Dwie propozycje od Kultowego Browaru Staropolskiego, które zakupiłem jakiś czas temu i czekały na degustację, udało mi się w końcu wypić. Od razu powiem, że miałem dość wysokie wymagania, które chyba nie zostały spełnione...
Na pierwszy ogień poszedł Anyżus Kraftus, piwo anyżkowe.
Etykieta głosi, że Alkohol 5,8%, Ekstrakt 13,5%
Zapach w butelce przypomina piwo pszeniczne z dodatkiem anyżku, ale po przelaniu do szklanki dzieje się rzecz dziwna i pojawia się nieprzyjemny, chemiczny kwaśny odór.
Piana jest ładna, ale nietrwała, a piwo ma kolor miodowy i jest mętne.
Najbardziej interesował mnie w tym piwie właśnie anyżek, ale czuć go tylko odrobinę na finiszu. Poza tym piwo jest dość smaczne, delikatne w smaku. Niestety wodniste.
Pora na drugiego reprezentanta browaru, czyli Whisky Stout z serii "Piwna Mapa Świata", "Torfowiska wyspy Islay".
Alkohol 6,2%, Ekstrakt 15%, słody: Pilzeński, Whisky, Palony, chmiele: Magnum, Sybilla, Hallertauer Tradicion, drożdże górnej fermentacji S-04.
Zapach w butelce jest kawowo - karmelowy, nieco korzenny. Po przelaniu do szklanki wyraźnie czuć drożdże.
Piana jest ładna, beżowa o drobnych i średnich pęcherzykach, natomiast sam trunek jest czarny i nieprzejrzysty. Wysycenie CO2 niskie.
Smak wyraźnie kawowy, z charakterystyczną goryczką. Whisky nie czuć za to wcale. Tym niemniej zupełnie mi to nie przeszkadzało, bo piwo smaczne, gładkie i dobrze skomponowane. Nie przytłacza, a daje sporo przyjemności. Tylko ta nazwa myląca.