
Na pierwszy ogień popłynęło Teja Roja - smaczne, idealne na początek wieczoru, gdyż wydało mi się najłagodniejsze. Z serem komponowało się dobrze - podkreślało smak łagodniejszych, kremowych gatunków oraz skutecznie przepłukiwało usta po ostrzejszych.


Ostatnią pozycją winną tego wieczora była Rioja Monte Rojo. Cierpki smak, ale w dobrym znaczeniu tego słowa. Bardzo zdecydowane, mocno owocowe, aromatyczne.Wręcz wyborne zakończenie winnej części wieczoru.
Kaca tradycyjnie brak... w przypadku większej części uczestników spotkania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz