Apa z Manufaktury Piwnej Browaru Jabłonowo, zakupiona w przydomowym sklepiku i spożyta na balkonie wśród owocujących pomidorków.
Alkohol 6%, Ekstrakt 13,6%
Na butelce zaznaczono, że do produkcji tego piwa użyto chmieli Cascade, Chinook i Equinox.
Butelka robi dobre wrażenie, jest kolorowa, z przewagą zieleni, co dobrze wróży i robi ciekawe, apetyczne wrażenie.
Zapach w butelce jest mocno słodowy, momentami przypomina miód. Nie podoba mi się. W szklance przez słód przebija się w tle odrobina chmielu, ale nieprzekonywająco, nieśmiało. Mało zachęcająco.
Kolor jest bursztynowy, aż za ciemny, wpada w czerwonawy brąz. Piana za to mleczna (nie chodzi o kolor a o konsystencję), drobnopęcherzykowa. Na wierzchu pęcherzyki są nieco większe. Piana sztywna o nie najgorszym lacingu.
W smaku czuć chmiele, ale bardzo stłumione innymi smakami, co przeszkadza w delektowaniu się. Przebija smak i aromat sztucznego miodu. Goryczkowy aftertaste nie jest zły, ale w gardle buduje się chemiczny posmak, który całkowicie psuje wrażenie. To piwo nie przypadło mi do gustu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz