Skusiłem się na kolejną tradycyjną etykietę. Tym razem wyblakłą i przypominającą "stare czasy".
Otworzyłem, nalałem... Kolor jakiś taki blady, ale przecież to nie wyznacznik. Wysycenie CO2 średnie - widać sporo bąbelków, ale nie uderzają w podniebienie podczas picia. Piana nawet ładna, o pęcherzykach średniej wielkości. Niestety dość szybko opada.
Zapach lekko metaliczny, raczej słodowy. Trudno jednak doszukać się tutaj jakichkolwiek przyjemnych nut.
Nie wiem jak duża jest różnica między tym piwem a zwykłym Tyskim, bo smak (poza metalicznym, który zwiastował już zapach) jest nijaki. Wrażenie w ustach jest nie tyle puste co żadne. Piwo bardzo rozwodnione. Po wypiciu kilku łyków i odczekaniu pojawia się co prawda coś na kształt goryczki, ale za mało i za późno.
Alkohol 4,5%, Ekstrakt 11%
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz