środa, 28 stycznia 2015

Tullamore D.E.W.

Nie jestem znawcą Whiskey, ale od kiedy zacząłem palić cygara, rozsmakowałem się w niej i chętnie sięgam po szklaneczkę. Wczoraj czas przyszedł na Irlandzką Whiskey, którą dostałem w prezencie w okresie świątecznym.

Otworzywszy butelkę, od razu zachwyciłem się świeżym, lekkim zapachem. Dotychczas często zdarzało mi się, że pierwsze wrażenie z tym gatunkiem trunków kojarzyło mi się raczej z ciężkimi zapachami. Tutaj zapach może nie kwiatowy, ale z pewnością owocowy, bardzo przyjemny. Z rozkosznym oczekiwaniem na więcej nalałem sobie szklaneczkę złocistego trunku, który w niczym nie przypomina tradycyjnie kupowanych w supermarketach, najtańszych gatunków whisky.

Smak koresponduje z zapachem - jest lekki, owocowo - ziołowy. Po przełknięciu poczułem jeszcze smak jakichś słodyczy (i nabrałem ochoty na czekoladę, by podkreślić ten smak i to wrażenie). Niestety nie jestem w stanie określić jakie owoce, zioła czy słodycze wyczułem - za mało whisky / whiskey przeszło jeszcze przez moje gardło. Mam jednak nadzieję nadrobić ten fakt.

Słowem - bogaty i bardzo smaczny trunek, godny polecenia nawet do codziennego picia, bo cenowo nie odstrasza.

wtorek, 13 stycznia 2015

Sławosz, Gniewosz i Noteckie - piwa jasne

Sławosz, Gniewosz, Noteckie
Trzy podobne do siebie zarówno pod względem kształtu i wielkości butelki jak i pod względem charakterystyki piwa jasne. Kupione i wypite w jednym okresie. 

Sławosz to piwo z Browaru Witnica. Po otwarciu buteleczki, z jej wnętrza dobywa się ładny zapach piwa w starym stylu. Aż zachęca, by pić go z butelki, która posiada swój urok. Piana o dużych pęcherzykach bardzo szybko znika, ale na szkle pozostają jej resztki w postaci charakterystycznej obrączki. Wysycenie przeciętne. Jego kolor jest blado-żółty, słomkowy i niezbyt zachęcający. Przywodzi na myśl rozwodnione piwo. Smak tradycyjnego piwa wynagradza jednak jego wygląd.  W smaku wyczuwalna nieco metaliczna goryczka, odrobina kwaskowatości i delikatny absmak. Choć nie jest najwyższych lotów - warto popróbować, ale bez delektowania się. Na mecz czy podczas zabawy w hydraulika pod zlewem. Alkohol 4,2%.

Gniewosz to piwo z browaru Gontyniec. Charakteryzuje go ładny, świeży zapach, choć jak na mój gust nieco zbyt karmelowy. Kolor jasnego miodu zdaje się potęgować wrażenie słodyczy. wysycenie dobre, piana drobna, szybko niknąca bez śladu. W smaku goryczka i słodycz, ale brak w tym balansu. Niestety - słodkie piwa nie są moją domeną i nie potrafię ich należycie docenić, ale jestem pewien, że znajdzie swoich amatorów. Alkohol 5,4%, Ekstrakt 12,1%.

Noteckie to piwo z browaru Czarnków, który obecnie należy także do browaru Gontyniec. Może na zasadzie skojarzeń piwo przypomina nieco gniewosza. Podobnie jak w jego przypadku zapach jest świeży, choć nie tak karmelowy. Kolor ciemny, wyrazisty, głęboki i bardzo zachęcający. Piana drobna, szybko rozpraszająca się, ale nie znikająca zupełnie. Wysycenie wysokie. W smaku wyraźna goryczka, ale przyjemna. Odrobinę metaliczne. Wyczuwalna jest jeszcze jakaś nuta - jakby lekko karmelowa, ale dużo lepiej zbalansowana niż w przypadku poprzednika. Piwo lekkie do picia. Alkohol 5,6%, Ekstrakt 12,1%.

wtorek, 6 stycznia 2015

Krzepkie

Piwo "Krzepkie" z Browaru Kormoran, to mocny lager, długo leżakowany. Po otwarciu butelki do nozdrzy dociera nieciekawy zapaszek, zupełnie nie zachęcający. Przelanie do szklanki ujawnia drobną pianę, która szybko opada. W smaku delikatna słodycz, ale nie mdląca. Na podniebieniu karmelowe nuty. Goryczki lagerowej o dziwo brak. Pije się je łatwo i muszę przyznać, że jest przyjemnym, ciekawym napitkiem, jednak jedynie do posiłku. Nie wyobrażam sobie, jak mogłoby stać się piwem, którym chciałoby się delektować. 
Alkohol 7,4%, Ekstrakt 14,5%.

niedziela, 4 stycznia 2015

Cydry - porównanie

Nie jestem miłośnikiem cydrów sprzedawanych w Polsce (Piłem Cydr na wyspach i wspominam go dalece lepiej), ale trunek ten staje się coraz bardziej popularny na naszym gruncie, a że jabłka mamy niezłe, (a na dodatek musimy je jeść, by zrobić na złość Putinowi), warto sprawdzić, czy któreś z Cydrów nadają się do picia. W tym celu kupiłem kilka butelek i zrobiliśmy dwuosobową degustację. Niestety, nie udało nam się w jednym okresie zakupić innych gatunków, które także piliśmy, a które nam zasmakowały.

Przedmiotem degustacji będą zatem:
  • Green Mill Cider
  • Warka Cider
  • Desire Cydr
  • Cydr Lubelski

Kategorie, w których trunki zostaną ocenione to:
  • Wysycenie CO2
  • Kolor
  • Zapach
  • Smak
  • Moc

Skala to 1 - 5 punktów (smak to 1-10)

A zatem przejdźmy do konkretów.

Moc:

Najłatwiejszą czynnością było określenie mocy poszczególnych trunków, gdyż ograniczało się do lektury etykiety. Okazało się, że wszystkie z prezentowanych napitków charakteryzują się mocą 4,5% Alkoholu. Jako, że ta kategoria niewiele wnosi, w podsumowaniu zostanie pominięta. Przy czym Cydr Lubelski i Desire zamykane są nakrętką, Warka jest zakorkowana korkiem plastikowym, jak od wina musującego, a Green Mill jest kapslowany.

Wysycenie CO2:

Najlepiej wypada w tej kategorii Cydr Lubelski, który ładnie musuje i przypomina tym iście szampańskie, drobniutkie bąbelki. Przy czym musuje bardzo długo, co daje dodatkowe uczucie w ustach. Jednogłośne pięć punktów.

Podobną ocenę otrzymał Warka Cider, który musuje ładnie, choć krócej, więc nie daje aż tak pełnego odczucia w ustach. Pomimo to, także pięć punktów.

Gorzej wypadł Desire Cydr, który charakteryzował się o wiele większymi bąbelkami. Oceniliśmy go na 4 i 3 punkty, czyli średnio na 3,5 punkta.

Najniższą ocenę - 2 punkty - otrzymał Green Mill Cider, który musował jedynie przez chwilę i jakoś tak niemrawo.

Kolor:

Tutaj nie było oceny punktowej, gdyż uznaliśmy, że każdemu ma prawo podobać się inny kolor. Scharakteryzowaliśmy jedynie barwy, i tak:

Cydr Lubelski przedstawiał barwę białą, Desire blado-żółtawą a Warka Cider i Green Mill wyraźnie nasycony żółty kolor, nieco niezdrowy, jeśli chodzi o nasze odczucia.

Zapach:

Prawdziwe ocenianie zaczęło się właściwie na tym etapie.

Cydr Lubelski pachnie szampańsko, bardzo przyjemnie, zachęcająco. Oceniliśmy na 4 i 5 punktów, czyli średnio na 4,5 punkta.

Desire pachnie jak nieco sztuczny sok jabłkowy i został przez nas oceniony na 3 i 2 punkty, zatem osiągnął średnią 2,5 punkta.

Także na 2,5 punkta oceniliśmy Warkę. W zapachu przypominała nam nieco skwaśniały sok jabłkowy, chwilami dochodzący do jabłkowego octu.

Jeszcze gorzej wypada Green Mill Cider, który pachniał chemicznie. 1 Punkt.

Smak:

To najbardziej interesująca kategoria, a zatem:

Najwyższą ocenę, jednogłośne 8 punktów, otrzymał cydr Desire, którego smak jest najbardziej naturalny i najprzyjemniejszy, nawet dla kogoś, kto za cydrami nie przepada. Przypomina tradycyjne zielone jabłuszko.

Drugie miejsce otrzymał Cydr Lubelski - średnio 6 punktów. Walory smakowe potęguje fajne uczucie musowania w ustach. W smaku delikatne, trudne do zidentyfikowania.

Warka Cider daje się wypić, ale z uwagi na nieco chemiczne konotacje otrzymał jedynie 3,5 punkta.

Najgorzej wypada Green Mill, który ma trudny do zidentyfikowania, kwaśny smak. Absolutnie nie do przyjęcia, zatem minimalna ocena - 1 punkt.

Podsumowanie:


Marka: Lubelski Desire Warka Green Mill
CO2: 5 3,5 5 2
Zapach: 4,5 2,5 2,5 1
Smak: 6 8 3,5 1
Razem: 15,5 14 11 4

Wnioski wyciągnijcie sami. Ja jednak najbardziej zagustowałem w Cydrze Desire, który mimo nienajwyższej oceny łącznej, otrzymał najwyższą notę za smak.