Pokazywanie postów oznaczonych etykietą APA. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą APA. Pokaż wszystkie posty

piątek, 12 lutego 2021

Trzy Bojany

Czas jakiś temu kupiłem i wypiłem 3 piwa z Zabytkowego Browaru Rzemieślniczego w Bojanowie. Trzy zupełnie różne, ciekawe piwa. Oto, jakie wrażenia i wspomnienia zostawiły po sobie.


Bojan Bergamot - Tea APA o zawartości Alkoholu 5% i Ekstraktu 12%.

Według etykiety: słodowość 6/10, goryczka 7/10, w składzie słód jęczmienny pilzeński oraz pszeniczny Carared, chmiele: Sorachi Ace, Enigma, Amarillo oraz herbata Earl Grey Siciliana.

Zapach w butelce typowy dla Ale - lekko cytrusowy, zwiastujący goryczkę. Po przelaniu do szklanki czuć nutę charakterystyczną dla herbaty Earl Grey, czyli bergamotkę.

Piana nie jest bardzo obfita i szybko opada, ale robi przyjemne wrażenie i zostawia delikatną koronkę. Kolor piwa jest jasno herbaciany. Trunek lekko mętny.

Smak lekko miodowy, ale z wyczuwalną, herbacianą goryczką. W ustach wrażenie przyjemne, chociaż piwo nie jest bardzo treściwe. Wyczuwam także jakąś nutę cytrusową, która świetnie balansuje pozostałe smaki.


Bojan Ciacho - Pastry Stout o zawartości Alkoholu 5%

Wedle etykiety: słodowość 5/10, gorycz 2/10, słodkość 7/10, w składzie słody jęczmienne: pilzeński i cookie, monachijski ciemny, czekoladowy jasny i ciemny oraz słód pszeniczny.

Zapach w butelce przypomina krem czekoladowy i obrazuje nazwę piwa - "ciacho". W szklance bardziej ciasteczkowe niż czekoladowe aromaty. 

Piwo jest czarne z beżową, gęstą pianą. Ładne.

W smaku spodziewany ulepek. Bardzo słodkie, ciemne piwo. Dla mnie - nic szczególnego - słodycz zabiła każdy inny niuans.


Bojan Koźlak Wędzony - Rauchbock o zawartości alkoholu 6,5% oraz Ekstraktu na poziomie 16%.

Według etykiety: słodowość 6/10, gorycz 5/10, w składzie słody: wędzony bukiem, monachijski jasny, wiedeński, pilzeński, karmelowy oraz słód pszeniczny. Chmiele: Spat Select, Hallertauer Tradition.

Zapach w butelce mocno uwędzony niczym śliwki na kompot wigilijny. Po przelaniu do szklanki kwiatowy. 

Ciemnozłoty kolor nieprzejrzystego trunku i gęsta piana tworzą przyjemne wrażenie.

W smaku wyraziste, w ustach pełne. Lekko korzenne z wyraziście wędzoną nutą. Czuć goryczkę, leciutką metaliczność, odrobinę aromatów drzewno - żywicznych. Warto się nad nim skupić, bo jest najlepsze z tej trójki.

piątek, 19 czerwca 2020

Piwna Karta - APA

kormoran jasny
Piwo pisane literkami, których rozszyfrować nie potrafię, więc ich znaczenie zgaduję.

Alkohol 5,5%

Zapach w butelce to głównie cytrusy, ale jest tam także nuta mydlana, która zaciemnia obraz. Po przelaniu do kufla czuć już tylko owoce, ale do cytrusów dochodzi delikatnie jabłkowy aromat.

Barwa piwa to ciemny pomarańcz, przechodzący w brąz. Trunek dość mętny. Piana natomiast jest jasna i składa się z drobnych i średnich pęcherzyków. Wysycenie CO2 dość wysokie, ale nieprzeszkadzające w konsumpcji.

Pierwszym, co rzuca się na myśl jest duża wodnistość tego trunku. Następnie zauważamy smaki - głównie jest to goryczka skórki pomarańczowej bądź grapefruita, ale da się rozpoznać także cierpkość zielonego jabłka. Nic specjalnego, ale można pić bez wstrętu.

środa, 13 listopada 2019

Cornelius Hazy APA

Cornelius to marka, która robi piwa raczej przeciętne, ale czasami potrafi zaskoczyć. Przystępna cena sprawia, że chętnie próbuję nowości od Corneliusa. Tym razem wybór padła na American Pale Ale, nieklarowne piwo górnej fermentacji, zawierające amerykańskie chmiele. 

Alkohol 5%, Ekstrakt 12,5%

Zapach w butelce jest intensywnie cytrusowy i odrobinę apteczno - chemiczny. Po przelaniu do szklanki aromaty robią się mniej intensywne i zapewne z tego powodu apteka znika.

Kolor trunku jest jasno miodowy. Piana obfita o pęcherzykach zróżnicowanej wielkości. Pozostawia niewielką koronkę. Płyn jest równomiernie mętny, a stopień tej mętności przypomina mleko. Wysycenie CO2 niskie.

Piana, której siłą rzeczy spróbowałem najpierw, charakteryzuje się wysoką, cytrusową goryczką. Samo piwo także jest gorzkie, ale zabrakło mi tutaj tych cytrusowych nut. Posmak jest raczej chemiczny. Owoce pojawiają się tylko jako ślad na języku, na samym finiszu. Plus za niezłe, dość treściwe wrażenie w ustach.

wtorek, 8 maja 2018

APA x2

Dzisiaj pokusiłem się o niewielkie porównanie dwóch APA. 

Na pierwszy ogień idzie APA Konstancin, czyli piwko z browaru Czarnków. 

Alkohol 5,6%, Ekstrakt 12,5%, IBU 55

Zapach w butelce to przyjemny, cytrusowy chmiel. W szklance jest jakaś sztuczna nuta, ale całościowe wrażenie i tak na plus.

Barwa miodowa, piękna i jak najbardziej właściwa dla gatunku. Piana znikoma. Piwo nieco mętne. Wysycenie CO2 średnie - niskie.

W smaku czuć pyszną, cytrusową (pomarańcze) goryczkę. Dla mnie smak jest świetny. Jeśli ktoś lubi goryczkowe piwa jasne górnej fermentacji, to z pewnością powinien spróbować, bo ja byłem mile zaskoczony.

A teraz, skoro tak dobrze poszło, czas na APA z Browaru Amber. Wiem, że jakiś czas opisywałem swoje wrażenia po zetknięciu z tym piwem. Ciekaw jestem co się zmieniło.

Alkohol 5,2%, Ekstrakt 12,1%, IBU 35 - 40

Zapach w butelce cytrusowy, goryczka charakterystyczna dla albedo z pomarańczy. W zapachu jest też jakaś słona nuta, która kojarzy się z nadmorskim wiatrem. Po przelaniu do szklanki czuć cytrusy i lekko ziołową nutę.

Trunek jest mętny o żółto - pomarańczowej barwie. Piana niewielka, ale trwała. Nie pozostawia koronki. Wysycenie CO2 niskie.

Najważniejszym aspektem jest oczywiście smak. Tutaj czuć dobrą goryczkę o cytrusowym posmaku, czyli tak jak powinno być. Zaskoczeniem jest nieco chlebowa nuta, charakterystyczna raczej dla piw pszenicznych. Wrażenie w ustach pełne. To także jest miła niespodzianka.

Reasumując - oba te piwa do przyzwoita APA w przystępnej cenie. Jeśli ktoś lubi ten gatunek, to do codziennego popijania są to propozycje warte rozważenia. Oba piwa kosztują około 4 PLN, a to solidny stosunek jakości do ceny. Jeśli miałbym wybierać dla siebie, to chyba jednak postawiłbym na APA Konstancin.

piątek, 24 listopada 2017

Piwa od Glogera

Cztery piwa od Glogera, które dostałem na imieniny. Idealnie trafione, ponieważ, mimo że widziałem je w sklepie wielokrotnie, jakoś nigdy nie było mi z nimi po drodze. Teraz miałem ochotę skosztować.

Etykiety stonowane, ale rzucające się w oczy. Każda z hasłem "Obce piwa znać dobrze jest, swoje, obowiązek". Co racja, to racja.

Gorzkie Żale to piwo w gatunki American Pale Ale.

Alkohol 5,3%, Ekstrakt 12,5%, Goryczka 3/5

Zapach w butelce, podobnie jak w szklance jest słodowo - cytrusowy. Nie odrzuca, ale mało konkretny.

Ładny, bogaty kolor - dość ciemny. Wysycenie CO2 średnie do wysokiego. Dobra, gęsta piana. Mętne, chodź jakby nie do końca.

W smaku czuć goryczkę, ale jest złamana słodowym posmakiem. Trochę bezpłciowe, chociaż ma u mnie plus za dobre wrażenie w ustach.

Wilczy Dół to English Pale Ale.

Alkohol 4,3%, Ekstrakt 10%, goryczka 3/5

Z etykiety wynika, że to najbardziej lajtowe z czwórki.

Zapach jest drożdżowy, z wyczuwalną goryczką.

Kolor ładny, złocisty. Zbyt wysokie wysycenie CO2 poskutkowało powolnym, długotrwałym kipieniem po otwarciu. Piana obfita, gorzka - przywołuje smak dzieciństwa, gdy pozwalano już "spróbować piwnej piany".

Smak orzeźwiający z ładnie wydobytą goryczką. Przyjemny i godny polecenia.

Wesołe Ziele to American India Pale Ale.

Alkohol 5,5%, Ekstrakt 14%, goryczka 5/5

Zapach w butelce jest nieprzekonywujący. Niby chmielowy, ale mało wyrazisty. W szklance czuć cytrusy, więc jest nieco lepiej.

Ładna, miodowa barwa, fajna, gęsta piana, średnie wysycenie CO2 a sam trunek półprzejrzysty.

Goryczka nie jest dominująca (to z pewnością nie 5/5), a jej charakter jest ziołowy - "podjeżdża apteką". Nie jest złe, ale nic wybitnego.

Płocha Gocha to Belgian Blond Ale.

Alkohol 6%, Ekstrakt 14%, goryczka 3/5

Zapach w butelce to pszenica i, co dziwne, jakby lakier do paznokci... W szklance lepiej. Czuć owoce, ale z wyraźną nutą alkoholową.

Piwo ciemne (jak na blond), klarowne. Wysycenie CO2 średnie do wysokiego. Piana za to raczej niewielka.

W smaku od początku palona goryczka i jakieś cierpkie owoce - rajskie jabłuszka może. Do tego nuta alkoholowa. Średnie.

sobota, 23 września 2017

Whyduck? APA

Whyduck? (czyt. "Łajdak") American Pale Ale to piwo "wyprodukowane na zlecenie Piwny Projekt". Oszczędna w wyrazie etykieta przyciąga. Przyciągnęła i mnie. Spróbowałem...

Na etykiecie skład: Woda, Słody jęczmienne: Monachijski, karmelowy, Pale Ale, Słód pszeniczny, Chmiele: Chinook, Columbus, Citra, Centennial, Cascade, drożdże US-05. Piwo jasne, pasteryzowane, niefiltrowane.

Receptura: Jacek Błędowski

Alkohol 5%, Ekstrakt 12,1%

Zapach w butelce ładny, orzeźwiający, cytrusowy. W szklance nieco słodowy i mocno miodowy aromat.

Piany mało, wysycenie CO2 bardzo niskie. Kolor piwa miodowy, nieprzejrzysty.

W pierwszej chwili wyraźnie czuć goryczkę rozchodzącą się po śliniankach, ale po chwili czuć aromat ziołowy, kwiatowy, trochę miodowy. Złożony, ciekawy i dobrze zbalansowany. Przyjemne, interesujące, warte spróbowania i można się podelektować. Warto!

czwartek, 3 sierpnia 2017

Cornelius Bitter Ale i Brown Ale

Dwa kolejne Corneliusy, które skusiły mnie w sklepie (by dołączyć je do serii i trochę z ciekawości).

Bitter Ale

Alkohol 5,5%, Ekstrakt 13%

Pomimo długiego jeszcze okresu przydatności piwo wykipiało z butelki. Zapach sztuczny, mydlany, raczej ostry i nieprzyjemny.

Kolor ciemno miodowy wpadający w brąz, mętne. Piana jasno beżowa, bardzo szybko opada. Wysycenie CO2 średnie.

W smaku dziwaczna, nieco grapefruitowa, sztucznawa goryczka. Niby treściwe, ale niezrównoważone i ogólne wrażenie jest nienajlepsze.

Brown Ale

Alkohol 6,5%, Ekstrakt 15,5%

Zapach w butelce jest sztuczno-cytrusowy. W szklance dochodzi słodowość. Wrażenie takie sobie.

Barwa ciemna (miód gryczany), brązowa, Mętny osad z dna butelki zmętnił piwo. Piana beżowo pomarańczowa szybko opada.

W smaku cytrusowo chemiczna goryczka z nutą jakby płatków owsianych. Lekko karmelowe, ale podjeżdża sztucznością, więc raczej nie jest to piwo godne polecenia.

czwartek, 9 marca 2017

Grand i Apa z Ambera

APA GRAND
Udało mi się nabyć dwie "Specjalności Pomorza" z browaru Amber - Grand (Imperial Porter) oraz APA (American Pale Ale). Lubie piwa z tego browaru, więc spodziewałem się tylko najlepszego.


Na pierwszy ogień poszedł Grand. Jest to ciemne piwo w stylu Porter Bałtycki. Z etykiety dowiadujemy się, że powinniśmy się w nim doszukiwać słodowego smaku z nutami kawy i czekolady. Piwo nie jest specjalnie dobrze opisane. Wiemy, że zawiera (poza wodą) słody jęczmienne jasne i ciemne, chmiel aromatyczny i goryczkowy i drożdże (z własnej stacji propagacji). Warzono je metodą tradycyjnej, dolnej fermentacji. Kiedyś chyba piłem już to piwo, w innej butelce. Nie wiem jednak, czy był to dokładnie ten sam trunek.

Alkohol 8%, Ekstrakt 18,1%

Zapach w butelce jest intensywnie kawowy, ale przełamany karmelem i typowym dla ciemnego piwa zapachem palonego zboża (taka lekka kawa zbożowa). Czekolada majaczy gdzieś z tyłu. W szklance natomiast dociera do mnie silnie metaliczny zapaszek. Niby nie przeszkadza, a trochę mąci i zakłóca.

Kolor czarny z czerwono brązowymi refleksami, widocznymi pod odpowiednim kątem. Piana gęsta o kolorze kawy z mlekiem, drobnopęcherzykowa.

W smaku dominuje kawa, ale raczej zbożowa. Czuć też zapowiadaną metaliczność, która nie dominuje, ale jednak jest wszechobecna. Piwo jest słodko-gorzkie. Niezłe, ale nie bardzo dobre - po Amberze spodziewałem się więcej.


Przyszedł czas na Apa. Po tej butelce spodziewałem się jeszcze więcej, gdyż Pale Ale jest zdecydowanie moim faworytem wśród piwnych stylów. Etykieta jest o wiele bogatsza w informacje. Skład to woda z własnych ujęć głębinowych, słody: pale ale i jasny pilzeński, chmiele: chinook, cascade, citra oraz simcoe, drożdże z własnej stacji propagacji. O górnej fermentacji wspominać chyba nie muszę - toż to Ale.

Alkohol 5,2%, Ekstrakt 12,1%, IBU 35-40

Zapach w butelce i w szklance jest... idealny. Czuć wyraźny zapach cytrusowego chmielu. Wytrawny i nieco żywiczny, a jednocześnie cytrusowo orzeźwiający. To wszystko, czego potrzeba do szczęścia.

Kolor jasny (troszkę za jasny), lekko mętny. Wysycenie CO2 dosyć niskie. Piana obfita, gęsta, bielusieńka o zróżnicowanych pęcherzykach i równym, pięknym lacingu.

W smaku, i tu muszę się przyznać, że nie mogłem się doczekać aż piana trochę chociaż opadnie, już przy pierwszym zetknięciu się z piwem, czuć przyjemną goryczkę, która rozchodzi się po kubkach smakowych i natychmiast jest równoważona przez kwaskowy smak amerykańskiego chmielu. I tak za każdym razem, przy czym na finiszu goryczka znów dochodzi do głosu. Bardzo pijalne i jedyne czego można się doczepić, to delikatny mydlany posmak, wyczuwalny chwilę przed goryczkowym finiszem.

Oba piwa warte wypróbowania, chociaż zgodnie z przewidywaniami to Apa zrobiła na mnie lepsze wrażenie. Oba kupiłbym ponownie, więc i polecić mogę bez wstydu.

sobota, 21 stycznia 2017

Piwa od Jana Olbrachta

Piwa z browaru rzemieślniczego Jan Olbracht kuszą już samymi tylko etykietami, zdobionymi poza merytoryczną treścią, także rysunkami Andrzeja Mleczki. Przyjemnie napić się czegoś, co wcześniej z taka dbałością zapakowano.


Degustowanie zacząłem od Córy Koryntu (ostatnia na zdjęciu), która okazała się być piwem z gatunku Weizenbock, czyli ciemne pszeniczne. Etykieta informuje nas, że jest to "ciemne piwo pszeniczne górnej fermentacji, w którym zapach opiekanych słodów doskonale komponuje się z aromatem goździków i bananów oraz ciemnych owoców (śliwek, rodzynek i winogron). Goryczka delikatna ustępuje zdecydowanemu słodowo - chlebowemu charakterowi i nucie pszenicy."

Alkohol 7%, Ekstrakt 16,5%, IBU 15

W składzie woda, słody jęczmienne: pilzneński, monachijski typ I, abbey, carahell, carafa typ III, słód pszeniczny, granulat chmielowy Hallertau tradition i drożdże piwowarskie WB-06.

Zapach w butelce jest silnie drożdżowy, natomiast po przelaniu do szklanki jest drożdżowo - słodowy. Aromatu goździkowego nie wyczułem.

Barwa w czasie nalewania pięknie złocista, okazuje się w szklance ciemna, z czerwonymi refleksami. Po zamieszaniu w butelce i dolaniu osadu drożdżowego, piwo robi się mętne. Piana gęsta, lekko żółtawa. Wysycenie CO2 drażni nozdrza, ale nie przeszkadza w piciu.

W ustach piwo jest niesamowicie treściwe, jeszcze trochę a można by je gryźć. Jest mocno pszeniczne, gdybym nie wiedział, pomyślałbym, że owsiane (posmak owsianki był wyczuwalny). Goryczka kwaśnawa, nieco owocowa. Po przełknięciu czuć posmak bananowo - chlebowy. Lekka śliwkowa nutka także się pojawia. Bardzo ciekawie zbudowany smak, nietypowy i niemal niepiwny. Polecam spróbować każdemu, kto lubi eksperymenty piwowarskie i szukanie nowych smaków.

------------

Na "drugi ogień" poszły Tajemnice Króla, czyli Stout (butelka trzecia od prawej a czwarta od lewej). Etykieta opisuje je tak: "ciemne piwo górnej fermentacji - styl wywodzący się z Wielkiej Brytanii. Ciemna barwa stouta oraz jego wyrazisty smak z nutą gorzkiej czekolady to zasługa słodów palonych oraz palonego ziarna jęczmienia, które znajdziemy w składzie piwa."

Alkohol 5,6%, Ekstrakt 12,5%, IBU 20

W składzie woda, słody jęczmienne: pilzneński, pale ale, monachijski, carared, brown, carafa typ III, roasted barley, granulaty chmielowe - Iunga, Admiral i drożdże piwowarskie S-04.

Zapach w butelce silnie karmelowy z odrobiną kwasowości. Wyraźnie czuć palony jęczmień. W szkle zapach jest słodowy, palony. Przywodzi na myśl watę cukrową.

Piwo jest ciemne, niemal czarne - takie jak być powinno. Piana gęsta, ale o dziwo pojawiają się i większe pęcherzyki. Sztywna i trwała.

W smaku wyraźna goryczka ciemnej czekolady - wspaniale wypracowana. Z jej powodu piwo jest bardzo godne polecenia. Wrażenie w ustach mogłoby być ciut pełniejsze.

------------

Trzecia pod otwieracz poszła Śmietanka, czyli Piwo Pszeniczne (na zdjęciu przedostatnia). Jak można wyczytać z etykiety: "jasne piwo pszeniczne o charakterystycznym aromacie bananów i goździków, naturalnie mętne, mocno wysycone dwutlenkiem węgla. Odpowiednio zaserwowane tworzy w szklance efektowną czapę piany - cieszącą oko i podniebienie każdego piwosza."

Alkohol 5,6%, Ekstrakt 12,5%, IBU 15

W składzie woda, słody jęczmienne: pilzneński, karmelowy jasny, słód pszeniczny, granulat chmielowy Hallertau tradition i drożdże piwowarskie WB-06.

Zapach w butelce jest typowy dla piwa pszenicznego, czyli bananowy, lekko perfumowany. W szklance wydaje się świeższy, żywszy.

Kolor brudnego złota, odpowiednio mętne po zamieszaniu końcówki w butelce. Wysycenie CO2 średnie. Piana ładna, mleczna, o drobnych pęcherzykach. Dość trwała.

"Śmietanka" to dobra, trafna nazwa - w ustach wrażenie gęstsze, właśnie śmietanowe. W smaku pszeniczność, złamana na finiszu nutą podwędzaną. Wyraźnie czuć skórkę od chleba. Bardzo dostojny smak jak na pszeniczniaka. Godne polecenia.

------------

Czas przyszedł i na Pomarańczarnię, czyli Witbier (piwo białe). Na zdjęciu trzecia od lewej. Etykieta głosi, że jest to "belgijskie piwo pszeniczne górnej fermentacji, naturalnie mętne, zwane również bier blanche (białe piwo). Charakterystyczną jego cechą jest wyraźny zbożowy smak z wyczuwalną kolendrą oraz cytrusowym aromatem pochodzącym od skórek pomarańczy i cytryny."

Alkohol 5,6%, Ekstrakt 12,5%, IBU 19

W składzie woda, słód jęczmienny pilzneński, słód pszeniczny, pszenica niesłodowana, skórka pomarańczy, skórka cytryny, granulaty chmielowe: Sybilla, Citra, kolendra i drożdże piwowarskie T-58.

Zapach w butelce to połączenie pomarańczy i drożdży z nutką ziołową, którą zawdzięczamy zapewne kolendrze. W szklance drożdże stają się mniej wyraźnie, a do pomarańczy dochodzi jeszcze lekka nuta dojrzałego banana.

Kolor słomkowy, po zamieszaniu w butelce osadu drożdżowego i wlaniu do szklanki następuje ładne, pożądane zmętnienie, a kolor zdaje się lekko ciemnieć przez brak przejrzystości. Piana gęsta, mleczna o drobnych pęcherzykach, bardzo przyjemna.

Smak zbalansowany, bardzo przyjemny. Dominuje zbożowość z nutami owocowymi - banan i pomarańcza. Wrażenie w ustach pełne. To bardzo smaczne piwo, z pewnością godne polecenia. Chętnie wychyliłbym jeszcze kilka szklaneczek.

------------

Przedostatnie piwo z tej transzy, to Piernikowy Foch, czyli piwo piernikowe (pierwszy na zdjęciu). Etykieta opisuje je jako: "ciemne piwo dolnej fermentacji, w którym słodycz miodu wielokwiatowego z polskich pasiek przełamują aromaty przypraw korzennych z nutą cunamonu, kolendry i goździków. Gęsta, jasnobrązowa piana harmonizuje z opalizującą, czekoladową barwą trunku."

Alkohol 5,6%, Ekstrakt 16,5%, IBU 15

W składzie woda, słody pilzneński, monachijski, caramunich typ III, carafa typ III, miód wielokwiatowy, chmiele: hallertau tradition, hersbrucher, cynamon, kolendra, goździki, ziele angielskie, gałka muszkatołowa i drożdże W34/70.

Zapach w butelce jest intensywnie piernikowy i nie chodzi tu o małe, twarde pierniczki, ale o ciasto piernik, takie jak piekła babcia. W szkle nie jest już tak dobrze wyczuwalne.

Trunek jest czarny, z brunatno - czerwonawymi przebłyskami. Piana lekko beżowa, gęsta, o drobnych pęcherzykach. Wysycenie średnie do wysokiego.

W smaku nieco miodowe, odrobinę kwaskowe, ale faktycznie smak piernikowy jest wyczuwalny. Zadziwiająco przyjemne w odbiorze piwo jak na tak nietypowy i niepiwny smak. Warto spróbować.

------------

Ostatnie piwo ze zdjęcia to Powrót Króla, czyli American Pale Ale (drugie na zdjęciu). Jest to jeden z moich ulubionych gatunków, dlatego też trafił na koniec zestawienia. Na etykiecie czytamy: "American Pale Ale to jasne, lekkie oraz orzeźwiające piwo. Styl, który charakteryzuje się wyraźnie podkreśloną, ale nienachalną goryczką. Cytrusowe nuty budujące aromat i smak tego piwa pochodzą od aromatycznych odmian amerykańskiego chmielu."

Alkohol 5,6%, Ekstrakt 12,5%, IBU 35

Skład to: woda, słody jęczmienne - pale ale, pilzeński, carahell, chateau, biscuit, granulaty chmielowe - iunga, chinook, citra, simcoe, centennial, cascade, zeus, drożdże piwowarskie US-05.

Zapach w butelce jest intensywnie cytrusowy, co zapewne jest zasługą chmielu citra. Gorzkie pomarańcze, skórka cytrynowa i pomarańczowa, to główne aromaty. Wyczuwalna jest także pewna słodycz, która ustępuje po przelaniu do szklanki, kiedy to w zapachu wychodzi jeszcze więcej świeżości i orzeźwienia. W szklance piwo ma dokładnie taki zapach, jaki powinien mieć trunek tego konkretnego gatunku.

Kolor miodowo - bursztynowy ciemnieje po dodaniu odrobiny osadu z dna butelki i staje się przyjemnie brązowawy, jednak z wyraźnymi, pomarańczowymi refleksami. Wysycenie bardzo niskie (ale piwo jest lekko przetrzymane). Piana o zróżnicowanych pęcherzykach, brudnobiała, wcale obfita. Dość szybko opada, ale zostawia nie najgorszy lacing na ściankach naczynia.

Smak spodziewany, goryczkowy. Mógłby być odrobinę lepiej zbilansowany. Nie czuć chemiczności, która wychodzi czasem w tym gatunku, a mnie osobiście przeszkadza. Smak jest więc czysty i orzeźwiający. Goryczka wyraźnie chmielowa, wyczuwalna z tyłu języka i w gardle. Przez nieco zbyt niskie wysycenie pogorszyło się wrażenie w ustach, ale jestem pewien, że gdybym kosztował tego piwa zaraz po zakupie, to byłoby doskonałe pod tym względem.

------------

Piwa z tego browaru wywarły na mnie bardzo dobre wrażenie. Z pewnością nie raz będę do nich wracał i próbował innych gatunków, co także i Wam radzę. Smacznego.

poniedziałek, 5 września 2016

Apa (Jabłonowo)

Apa z Manufaktury Piwnej Browaru Jabłonowo, zakupiona w przydomowym sklepiku i spożyta na balkonie wśród owocujących pomidorków. 

Alkohol 6%, Ekstrakt 13,6%

Na butelce zaznaczono, że do produkcji tego piwa użyto chmieli Cascade, Chinook i Equinox.

Butelka robi dobre wrażenie, jest kolorowa, z przewagą zieleni, co dobrze wróży i robi ciekawe, apetyczne wrażenie.

Zapach w butelce jest mocno słodowy, momentami przypomina miód. Nie podoba mi się. W szklance przez słód przebija się w tle odrobina chmielu, ale nieprzekonywająco, nieśmiało. Mało zachęcająco.

Kolor jest bursztynowy, aż za ciemny, wpada w czerwonawy brąz. Piana za to mleczna (nie chodzi o kolor a o konsystencję), drobnopęcherzykowa. Na wierzchu pęcherzyki są nieco większe. Piana sztywna o nie najgorszym lacingu.

W smaku czuć chmiele, ale bardzo stłumione innymi smakami, co przeszkadza w delektowaniu się. Przebija smak i aromat sztucznego miodu. Goryczkowy aftertaste nie jest zły, ale w gardle buduje się chemiczny posmak, który całkowicie psuje wrażenie. To piwo nie przypadło mi do gustu.




piątek, 19 sierpnia 2016

Cornelius Apa i American Lager

Mimo, że wydawało mi się, że kiedyś już opisywałem swoje wrażenia po próbowaniu tych piw, nie mogłem ich tutaj znaleźć, zatem postanowiłem zrobić powtóreczkę. A oto wyniki degustacji.

Oba piwa uwarzono w browarze w Piotrkowie Trybunalskim. Jest ono niefiltrowane, opakowane w całkiem ciekawą butelkę opatrzoną etykietą i kapslem z kogutem. Całość robi faktycznie niegłupie wrażenie i ma w sobie "amerykańskość".

Apa (American Pale Ale)

Alkohol 5%, Ekstrakt 12,5%

Skład: woda, słód jęczmienny, słód pszeniczny, chmiele: Magnum, Cascade, Amarillo, Mosaic, drożdże.

Zapach w butelce to cytrusowy chmiel, ale towarzyszy jej jakiś trudny do zinterpretowania zapaszek. W szkle jest czuć, że cytrusy są gorzkawe, ale zapaszek trwa nadal.

Barwa ładna, miodowa. Wysycenie CO2 raczej wysokie. Piana o zróżnicowanych pęcherzykach jest dość ładna i obfita, ale dość szybko niknie. Przyzwoity lacing. Mętność po dodaniu osadu drożdżowego przyzwoita.

Piwo bardzo smaczne, wyraźnie owocowe. Głównie czuć pomarańcze, ale także owoce egzotyczne (ananas). Przyjemne w odbiorze i godne polecenia, szczególnie w dobrej cenie.

American Lager

Alkohol 5%, Ekstrakt 12%

Skład: woda, słód jęczmienny, chmiele: Magnum, Mosaic, Amarillo, drożdże.

Zapach w butelce to wyraźna, cytrusowa chmielowość, ale czuć także delikatny chemiczny zapach warzywny, który psuje wrażenie. Na szczęście w szklance właściwie już go nie czuć.

Piwo jest jasnożółte, początkowo przejrzyste, dopiero osad drożdżowy z dna butelki nadaje mu odrobinę mętności. Piana żółtawa o pęcherzykach o zróżnicowanej wielkości jest ładna, gęsta, trwała i ładnie kładzie się na szkle.

W smaku czuć cytrusową goryczkę (grapefruit, skórka cytrynowa), ale gorycz nie jest zrównoważona, co sprawia, że do smaku trzeba się przyzwyczajać i zaczyna pasować dopiero po kilku łykach. Na dodatek finisz pozostawia lekko chemiczne wrażenie.

sobota, 4 czerwca 2016

Piwa z Peruna

Nadarzyła się okazja, by wypróbować piwa z browaru Perun. Aż wstyd, że wcześniej o nich nie pisałem, choć próbowałem już kiedyś. Zapadły mi jednak w pamięć na tyle, że gdy natrafiłem na nie, postanowiłem dokonać zakupu, a w następstwie tego degustacji.

Dzisiaj zatem opiszę wszystkie trzy trunki widoczne na zdjęciu, w kolejności w jakiej ich próbowałem. 

Wszystkie trzy opatrzone są napisem na etykiecie, świadczącym o tym, że Autorem receptury i wykonania był Adam Czogalla - piwowar i eksperymentator browaru Perun. Myślę więc, że jemu winien jestem podziękowania i do niego także powinienem kierować ewentualne uwagi. Jego także z tego miejsca pozdrawiam.

Jasny Grom poszedł na pierwszy ogień, jako pierwsze, sztandarowe piwo tego browaru. Jest to American Pale Ale, a zatem gatunek, do którego mam słabość. Etykieta głosi, że zawartość alkoholu to 5,6%, a ekstraktu 13,1%. Pilzeński, monachijski i karmelowy słód połączono z chmielami: citra, amarillo i mosaic - tak głosi informacja na stronie internetowej, ale chmielenie zmienia się w zależności od warki, a trudno mi określić którą warkę próbowałem.

Kolor trunku jest ciemny, brązowy, bardzo nasycony. Piana nie jest wielka, ale ładnie osadza się na ściankach szklanki i nie opada podczas picia. Wysycenie CO2 nieco zbyt niskie jak na mój gust.

Zapach intensywnie chmilowy, cytrusowy (gorzka skórka pomarańczowa dominuje). Odrobinę marchewkowy (niczym napój typu karotka). 

W smaku cytrusowe orzeźwienie, nieco zbyt mocno goryczkowe (w końcu to nie imperial). W ustach wrażenie zaskakująco wodniste. Ma potencjał, ale spodziewałem się więcej treści i więcej owocowych nut. Dla miłośników goryczki.

Sabat Czarownic to z kolei Dunkelweizen, czyli ciemne pszeniczne na styl niemiecki. Alkohol 5,8%, ekstrakt 13%. Słody: pilzeński, pszeniczny, karmelowy i czekoladowy. Chmiele: sybilla i iunga.

Piwo brunatne niefiltrowane z pianką w kolorze bardzo jasnej kawy. Nieprzejrzyste o niskim wysyceniu CO2 (co w tym gatunku jest zaletą)

Zapach trunku znikomy (bo piwo trochę za zimne), nieco przypalony, trochę owsiany. Całkiem przyjemny.

Bardzo smaczne ciemne piwo pszeniczne o świetnym, treściwym wrażeniu w ustach. Goryczki brak, odrobinę kwaskowe. Finisz także przyjemny, deserowy, odrobinę kawowy i przydymiony.

Noc Kupały to Polish Extra Foreign Stout o zawartości alkoholu 6,4%. Ekstrakt 15%. Słody: jęczmienny, karmelowy oraz barwiący (jęczmień palony). Chmiele tak jak w poprzednim przypadku iunga i sybilla.

Piwo zupełnie czarne, nieprzejrzyste z pianką w kolorze kawy z mlekiem, bardzo ładnej. Wysycenie CO2 raczej niskie i jest to zaleta.

Zapach słabiutki, o dziwo chmielowy z silnym podbiciem karmelowym. Ciekawe połączenie.

W smaku wyraźnie czuć palony chmiel i gorzkie nuty kawowe. Finisz karmelowy, łagodzący wrażenie. Bardzo ciekawe połączenie smakowe, pasujące do siebie wzajemnie. Godne polecenia.




czwartek, 14 maja 2015

A Ja Pale Ale

Jeśli ktoś lubi piwa w stylu American Pale Ale, to koniecznie powinien sięgnąć po tę pozycję. W mojej opinii jest to doskonała kompozycja, gdyż bardzo wyczuwalna goryczka nie jest jednak przesadzona, tylko doskonale zbilansowana i przyjemnie cytrusowa. Aromat chmielu czuć w zapachu i w smaku, piwo się nie nudzi, a wrażenie w ustach jest pełne i bogate.

Ekstrakt 12%, Alkohol 4,5%, IBU: 41

Sugerowana temperatura serwowania to 8-9 stopni i w takiej właśnie kosztowałem ten trunek. Taką także polecam, gdyż pozwala cieszyć się zarówno orzeźwiającym chłodem jak i pełnią smaku.

Inne z Pinty:

niedziela, 1 lutego 2015

APA od Żywca

Jakiś czas temu do serii Bock, Marcowe, Białe, dołączyła jeszcze APA 2014 - Pale Ale z nutą cytryny. Spróbowałem w temperaturze sugerowanej 9-11 stopni, o której osiągnięciu informuje nas "czujnik" na etykiecie. Naklejka informuje nast także, że jest to piwo górnej fermentacji w otwartych kadziach oraz że piwo jest chmielone na zimno. Kolor etykiety nieco nieapetyczny, ale to zależy od osobistego gustu.

Alkohol 5,4%, Ekstrakt 12,5%

Po przelaniu do szklanki czuć wyraźny zapach cytrusów i jest to zapach bardzo przyjemny, niechemiczny. Kolor piwa ładny, bursztynowy. Sam trunek delikatnie traci przejrzystość - nie jest mętny, ale także nie klarowny. Piana ładna, zróżnicowanej wielkości (pośród drobnych pęcherzyków zachowało się kilka większych banieczek). Smak cytrusowy, przyjemny, wyrazisty. Nieźle zbilansowana goryczka. Niestety na samym finiszu pojawia się delikatny absmak, który psuje efekt. Zdecydowanie do spróbowania w tej półce cenowej.

środa, 5 lutego 2014

URSA Śnieg na Beniowej

Spróbowałem American Golden Ale z browaru Ursa maior i zakochałem się! Piwo jest pyszne, o barwie starego złota i owocowym, jakby pomarańczowym smaku. Dawno żaden trunek nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Słodycz zawarta w tym piwie świetnie sprawdza się do wszelkiego rodzaju słodyczy, chociaż nie wiem jak współgrałaby z czekoladą (ja piłem do kruchych ciasteczek). 12% Ekstraktu i 4,2% alkoholu na pozór nie robi wrażenia, ale kubki smakowe są usatysfakcjonowane. Od takiego piwa można się uzależnić. I nawet ma się ochotę. Polecam pić w podawanej przez producenta temperaturze 7-8 stopni.

wtorek, 20 sierpnia 2013

King Of Hop

King of Hop - produkt AleBrowaru to American Pale Ale o pełnym, ożywczym smaku. Doskonałe na gorące wieczory, gdyż kompozycja goryczki jest tak dobrana, ze pobudza kubki smakowe, a nie przytłacza. To, obok Naked Mummy mój typ na najlepszy trunek AleBrowaru! Z cała pewnością wart swojej ceny i jestem przekonany, że przy najbliższej nadarzającej się okazji znów się go napiję z niekłamaną przyjemnością.