poniedziałek, 17 października 2011

Piątek

Można uznać, że piły 2 osoby...
Poszło:
- prawie 0,7 tequili (Sierra, złota. Pod pomarańcze i cynamon)
- około 0,3 Polskiej Wiśniowej (jako wódka wiśniowa jest bezkonkurencyjna)
- po szklaneczce Gorzkiej Żołądkowej na lodzie
- po kielonku miodu pitnego własnej roboty (bo taki najlepszy jest)
Ja wcześniej wypiłem 2 piwa.

Efektów ubocznych brak, pierwszy toast tradycyjny - "na pohybel sk....synom". Koleżanka miała ranbo lekkiego kaca, ja nie odczułem, mimo że trochę się odzwyczaiłem. Ale w końcu ilość nie była przerażająca.

piątek, 14 października 2011

Porto

Ostatnio udało nam się spotkać i napić Porto. Dokończyliśmy jedną butelkę oraz wypiliśmy drugą w całości - oba trunki były wspaniałe, ale ten drugi jednak wspanialszy. Postaram się wstawić zdjęcie butelki - z pełną odpowiedzialnością mogę ten trunek polecić wszystkim smakoszom! Na spotkaniu delektowaliśmy się także miodem własnej roboty. Efektów ubocznych nie odnotowano :-)

czwartek, 6 października 2011

Brak picia

Mało ostatnio okazji do Picia. To znaczy okazja jest, ale odkładana na "lepszy moment", bo w chwili obecnej nawał pracy i nie ma kiedy porządnie się napić. Więc wieczorami jedno piwko albo lampka Napoleona i oczekiwanie na Grande Finale, czyli możliwość opicia okazji bez konieczności ograniczania się.