piątek, 24 listopada 2017

Piwa od Glogera

Cztery piwa od Glogera, które dostałem na imieniny. Idealnie trafione, ponieważ, mimo że widziałem je w sklepie wielokrotnie, jakoś nigdy nie było mi z nimi po drodze. Teraz miałem ochotę skosztować.

Etykiety stonowane, ale rzucające się w oczy. Każda z hasłem "Obce piwa znać dobrze jest, swoje, obowiązek". Co racja, to racja.

Gorzkie Żale to piwo w gatunki American Pale Ale.

Alkohol 5,3%, Ekstrakt 12,5%, Goryczka 3/5

Zapach w butelce, podobnie jak w szklance jest słodowo - cytrusowy. Nie odrzuca, ale mało konkretny.

Ładny, bogaty kolor - dość ciemny. Wysycenie CO2 średnie do wysokiego. Dobra, gęsta piana. Mętne, chodź jakby nie do końca.

W smaku czuć goryczkę, ale jest złamana słodowym posmakiem. Trochę bezpłciowe, chociaż ma u mnie plus za dobre wrażenie w ustach.

Wilczy Dół to English Pale Ale.

Alkohol 4,3%, Ekstrakt 10%, goryczka 3/5

Z etykiety wynika, że to najbardziej lajtowe z czwórki.

Zapach jest drożdżowy, z wyczuwalną goryczką.

Kolor ładny, złocisty. Zbyt wysokie wysycenie CO2 poskutkowało powolnym, długotrwałym kipieniem po otwarciu. Piana obfita, gorzka - przywołuje smak dzieciństwa, gdy pozwalano już "spróbować piwnej piany".

Smak orzeźwiający z ładnie wydobytą goryczką. Przyjemny i godny polecenia.

Wesołe Ziele to American India Pale Ale.

Alkohol 5,5%, Ekstrakt 14%, goryczka 5/5

Zapach w butelce jest nieprzekonywujący. Niby chmielowy, ale mało wyrazisty. W szklance czuć cytrusy, więc jest nieco lepiej.

Ładna, miodowa barwa, fajna, gęsta piana, średnie wysycenie CO2 a sam trunek półprzejrzysty.

Goryczka nie jest dominująca (to z pewnością nie 5/5), a jej charakter jest ziołowy - "podjeżdża apteką". Nie jest złe, ale nic wybitnego.

Płocha Gocha to Belgian Blond Ale.

Alkohol 6%, Ekstrakt 14%, goryczka 3/5

Zapach w butelce to pszenica i, co dziwne, jakby lakier do paznokci... W szklance lepiej. Czuć owoce, ale z wyraźną nutą alkoholową.

Piwo ciemne (jak na blond), klarowne. Wysycenie CO2 średnie do wysokiego. Piana za to raczej niewielka.

W smaku od początku palona goryczka i jakieś cierpkie owoce - rajskie jabłuszka może. Do tego nuta alkoholowa. Średnie.

środa, 22 listopada 2017

Złoty Pociąg

"Złoty Pociąg" to zestaw trzech piw z Browarów Regionalnych Jakubiak, opatrzonych kapslami "Lwówek". W zestawie dwa lagery (jaśniejszy i ciemniejszy) oraz porter. "Złoty Pociąg" dostępny jest na zamku Książ.

Lager (ciemniejszy)

Alkohol 5,5%, Estrakt 12,1%

Zapach w butelce jest ciężki, zadziwiająco miodowo - słodowy. W szklance nadal dominuje miodowy aromat.

Kolor bardzo ciemny, jak na lager. Złocisty. Wysycenie za to raczej niskie. Piana znikoma.

W smaku wyraźne nuty miodowe. Nie pasuje nijak do charakterystyki lagera, ale mógłbym się przyzwyczaić do tego piwa. Nie czuć w nim charakterystycznej dla Lwówka metaliczności. Treściwe w ustach. Nieco za słodkie, ale całkiem miłe piwo.

Lager (jaśniejszy)

Alkohol 4,2%, Estrakt 10%

Zapach w butelce także jest odrobinę miodowy. W szklance już nie mam pewności, jaki to rodzaj słodyczy.

Trunek jasny, o wyglądzie pszenicznego. Lekko mętne o niskim wysyceniu. Piana raczej niewielka.

Delikatne, o słodkawym, lekko chlebowym smaku. Pojawia się także lekka, przyjemna goryczka. Jak na jedynie 10% ekstraktu, zadziwiająco przyzwoite wrażenie w ustach. Charakter pszenicznego nie do przeoczenia. Sympatyczne i przypadło mi do gustu jeszcze bardziej niż poprzednie.

Porter

Alkohol 8,5%, Estrakt 18,1%

Zapach w butelce jest ciężki, owsiany, palony z domieszką miodu (czy tylko ja w każdym z nich to wyczuwam?). W szklance wyraźnie miód i to gryczany. Bardzo słodko pachnie.

Czarne, o niskim wysyceniu CO2 i ładnej, kawowej pianie.

W smaku słodka kawa o lekko kwaskowej goryczce. Do tego przypalane płatki owsiane. Zadziwiająco pijalne. Wrażenie w ustach jest świetne, treściwe.

Z pewnością każdego z nich warto skosztować, a gdyby było dostępne w mojej okolicy, chętnie piłbym je częściej.

środa, 15 listopada 2017

Zamkowe

W poszukiwaniu niedrogiego piwa codziennego dotarłem na promocję piwa Zamkowego z browaru w Namysłowie. 

Alkohol 5,6%

Nie pokładałem w nim wielkich nadziei, dlatego też specjalnie się nie zawiodłem. Jest to piwo pijalne chyba tylko po dodaniu soku. Goryczka zerowa, trunek wybitnie słodowy, podjeżdżający sztucznymi aromatami i niezbyt pięknym aromatem.

W odpowiedzi na pytanie, czy to piwo mogę uznać za "tanie codzienne" - zdecydowanie nie. Jedynie za "tanie" a to o wiele za mało.

sobota, 23 września 2017

Whyduck? APA

Whyduck? (czyt. "Łajdak") American Pale Ale to piwo "wyprodukowane na zlecenie Piwny Projekt". Oszczędna w wyrazie etykieta przyciąga. Przyciągnęła i mnie. Spróbowałem...

Na etykiecie skład: Woda, Słody jęczmienne: Monachijski, karmelowy, Pale Ale, Słód pszeniczny, Chmiele: Chinook, Columbus, Citra, Centennial, Cascade, drożdże US-05. Piwo jasne, pasteryzowane, niefiltrowane.

Receptura: Jacek Błędowski

Alkohol 5%, Ekstrakt 12,1%

Zapach w butelce ładny, orzeźwiający, cytrusowy. W szklance nieco słodowy i mocno miodowy aromat.

Piany mało, wysycenie CO2 bardzo niskie. Kolor piwa miodowy, nieprzejrzysty.

W pierwszej chwili wyraźnie czuć goryczkę rozchodzącą się po śliniankach, ale po chwili czuć aromat ziołowy, kwiatowy, trochę miodowy. Złożony, ciekawy i dobrze zbalansowany. Przyjemne, interesujące, warte spróbowania i można się podelektować. Warto!

środa, 20 września 2017

Porter Warmiński

Porter Warmiński od Kormorana, jak widać na załączonym zdjęciu, już obalony. Mocno palony, z aromatem kawy i prawie bez pianki (ale cóż się dziwić, skoro moc słuszna). Przyjemny, relaksujący trunek.

Alkohol 9%, Ekstrakt 21%

Piwo to broni się samo, otrzymało szereg nagród i wyróżnień i faktycznie coś w nim jest. Stwierdzam to nawet ja, choć za porterami nie przepadam. Na idącą zimę, jak znalazł.

niedziela, 17 września 2017

Pilstolet i Miodowe Love

Dwa piwa z Manufaktury Piwnej Browaru Jabłonowo. Podobno odświeżone, w nowych recepturach, z pewnością z nowymi etykietami. Postanowiłem spróbować i kupiłem te dwa, które akurat były w ofercie. Tanie, bo z Biedronki.

Na pierwszy ogień Pilstolet, który okazuje się nie być tak do końca pilsem. Alkohol 5,6%.

zapach jest cytrusowy, ale efekt burzy lekki aromat zwietrzałych warzyw. Szkoda.

Kolor ciemno-bursztynowy, piana obfita ale szybko opada z brzydkim lacingiem.

W smaku palona goryczka, której nieco brak równowagi. Dobre do grilla, do smakowania saute już nie tak bardzo.

Miodowe Love potraktowałem, przyznaję, po macoszemu. Nie zrobiłem zdjęcia po nalaniu do szklanki i myślałem, że to nie będzie coś, co mi zasmakuje...

Alkohol 5,3%

Zapach na początku jest niezbyt przyjemny, piwny, ale potem zaczyna być czuć miód i wszystko się zmienia. Miód dominuje aromat i daje wytchnienie. Fajne.

Barwa jest zadziwiająco ciemna, brunatna. Coś jak miód gryczany (choć na etykiecie informacja o użyciu wielokwiatowego). Piana brudnobiała, gęsta, obfita i bardzo słodka - miodowo słodka.

Samo piwo w smaku jest zadziwiająco dobrze zbilansowane, jeśli ktoś lubi słodkie piwa. Miód jest bardzo dobrze wyczuwalny, a chyba o to chodzi. W ustach treściwe, a pod miodową słodyczą czuć cień intrygującej goryczki. Przyjemne i warte uwagi.




środa, 13 września 2017

Pabst Blue Ribbon

Jasny Amerykański Lager. Złocisty kolor, nie najgorsza piana, bardzo drobna, względnie wysokie wysycenie CO2, ale pęcherzyki drobne, niemal szampańskie sprawiają, że trunek pije się jak... gęstą pianę. Goryczka umiarkowana, piwo jest raczej słodkie i lekkie, ale przyjemne i gasi pragnienie. Niestety, jest dość wodniste, więc najlepiej sprawdzi się właśnie do gaszenia pragnienia, bo treści w nim niewiele. Jeśli ktoś lubi napić się piwem, a nie degustować je i nie przepada za solidną goryczką, powinien spróbować.

sobota, 9 września 2017

Szyszak Bursztynowy

Piwo z Browaru Rzemieślniczego Jan Olbracht, który bardzo cenię, bo próbowałem kilku przednich piw jego produkcji. To konkretne dostałem w prezencie.

Alkohol 4,5%, Ekstrakt 10,5%

Skład: woda, słody jęczmienne: pilzeński, monachijski, wiedeński, caramunich typ I, Granulat chmielowy sybilla, drożdże piwowarskie W34/70.

Zapach słodowy, lekko wędzony, co czuć wyraźnie po przelaniu do szklanki.

Kolor ciekawy - taki kompot śliwkowy. Miodowo - brunatny.

W smaku lekko wedzone, treściwe, odrobinę owocowe. Delikatna, dobrze zbilansowana goryczka. Miodowy aromat dopełnia całości.

czwartek, 7 września 2017

Kormoran Jasny

Etykieta głosi "Kormoran Jasny klasycznie chmielowy" i jest to szczera prawda. Nie ma co opisywać i zachwycać się aromatami. Jest to po prostu dobre, klasyczne, jasne piwo, do codziennego spożywania. Kwintesencja tego, co kryje się pod nazwą "piwo". Gdy kupujemy kilka browarków idąc na grilla do znajomych, wybierzmy Kormorana - nie będziemy zawiedzeni.
Przyjemna, chmielowa goryczka to jest to, czego szukamy w piwie w ciepły dzień. Ja piłem tego Kormorana w dzień raczej chłodny, a i tak byłem usatysfakcjonowany i mogę go polecić każdemu, kto kupuje kilka piw udając się na mecz, ognisko czy spotkanie towarzyskie dowolnego typu.

Alkohol 4,9%, Ekstrakt 12,5%

poniedziałek, 4 września 2017

Podróże Kormorana - Coffee Stout

Połączenie piwa z kawą, w tak zachęcający sposób zostało opisane na etykiecie, że po prostu musiałem spróbować!

W składzie: woda, słód jęczmienny jasny i ciemny, słód żytni, płatki owsiane, słód pszeniczny, kawa, chmiel, drożdże. Sporo.

Alkohol 4,8%, ekstrakt 14,5%

Gorzką kawę czuć bardzo wyraźnie zarówno w butelce jak i w szklance. W zasadzie nie czuć nic więcej, bo ostry, palony, gorzki zapach przyćmiewa wszystko.

Kolor jest czarny, kawowy. Można się było tego spodziewać (w końcu kawa jest jednym ze składników). Pianka także jak kawowa - nietrwała, delikatna. Bez lacingu. Wysycenie CO2 niskie, ale jak na "napój kawowy" i tak wyczuwalne.

Smak jest bardzo intensywnie kawowy i piwo... chyba mi w tym przeszkadza. Opis z etykiety jest trafny - to jest napój, w którego składzie jest i piwo i kawa. Bardzo wyraźnie to czuć. Miłośnikiem tego trunku się nie stanę, ale spróbować warto, bo pierwszy raz spotykam się z czymś takim.

środa, 16 sierpnia 2017

Podróże Kormorana - American IPA

Podróże Kormorana to seria piw, które przeważnie nie zawodzą. Z tego powodu sięgnąłem ostatnio po American IPA z tej właśnie serii. 

W składzie: woda, słody jęczmienne, słód pszeniczny, chmiele (Cascade, Chinook, Citra, Centennial, Mosaic) oraz drożdże.

Alkohol 6%, Ekstrakt 16%, IBU 85

Zapach w butelce, to bardzo pożądane cytrusy. W szklance także wyraźnie je czuć, ale dochodzi odrobina nut słodowych. Zachęcające.

Barwa miodowa - bardzo prawidłowa. Półprzejrzyste (mętne, ale jakby nie do końca). Wysycenie CO2 średnie. Piana średnio i drobnopęcherzykowa, ładna i gęsta, choć nie bardzo trwała. 

Smak jest odpowiednio zbilansowany. Cytrusowa goryczka dobrze wyczuwalna, głównie na finiszu. Wybija się grapefruiti skórka pomarańczowa. Bogaty, intensywny smak. Bardzo wysoka pijalność. Godne polecenia, chociaż nie chce mi się wierzyć w to IBU 85.

czwartek, 10 sierpnia 2017

Marynka od Wąsosza

Do zakupu skłoniła mnie oryginalna, biała, przyjemnie wyglądająca etykieta.

Alkohol 4,1%, Ekstrakt 9%, IBU 24

Zapach w butelce przyjemny. Głównie cytrusowy chmiel. Po przelaniu do szklanki czuć do niego nieco słodowości, więc zapowiada się bardzo ciekawie.

Kolor pomarańczowy, mętny. Piana znikoma, wysycenie CO2 niskie.

Smaku jest mniej niż można by się spodziewać sądząc po walorach zapachowych. Pomimo niezłego wrażenia pełności w ustach, mocno nijakie. Szkoda, bo miało zadatki, a i zapach był bardzo zachęcający.

czwartek, 3 sierpnia 2017

Cornelius Bitter Ale i Brown Ale

Dwa kolejne Corneliusy, które skusiły mnie w sklepie (by dołączyć je do serii i trochę z ciekawości).

Bitter Ale

Alkohol 5,5%, Ekstrakt 13%

Pomimo długiego jeszcze okresu przydatności piwo wykipiało z butelki. Zapach sztuczny, mydlany, raczej ostry i nieprzyjemny.

Kolor ciemno miodowy wpadający w brąz, mętne. Piana jasno beżowa, bardzo szybko opada. Wysycenie CO2 średnie.

W smaku dziwaczna, nieco grapefruitowa, sztucznawa goryczka. Niby treściwe, ale niezrównoważone i ogólne wrażenie jest nienajlepsze.

Brown Ale

Alkohol 6,5%, Ekstrakt 15,5%

Zapach w butelce jest sztuczno-cytrusowy. W szklance dochodzi słodowość. Wrażenie takie sobie.

Barwa ciemna (miód gryczany), brązowa, Mętny osad z dna butelki zmętnił piwo. Piana beżowo pomarańczowa szybko opada.

W smaku cytrusowo chemiczna goryczka z nutą jakby płatków owsianych. Lekko karmelowe, ale podjeżdża sztucznością, więc raczej nie jest to piwo godne polecenia.

sobota, 29 lipca 2017

Żywiec Amerykańskie Pszeniczne

To już kolejne amerykańskie pszeniczne, po Młynarzu z Profesji. Tym razem z browaru Żywiec. Ta seria piw jest całkiem udana, więc z zaciekawieniem sięgnąłem po kolejne.

Alkohol 4,9%, Ekstrakt 11,5%

Zapach w butelce to cytrusowy chmiel oraz delikatnie apteczne nuty. W pokalu jednak apteki już nie czuć, za to do cytrusów dołącza spodziewany banan i robi się nieco egzotycznie. I przyjemnie.

Trunek jest żółty, mętny. Piana niebrzydka, ale szybko opada. Wysycenie CO2 średniowysokie.

Smak jest owocowy i orzeźwiający. Nie za słodki, nie za kwaśny, z przyjemną goryczką. Warto pić je mocno schłodzone - doskonale gasi pragnienie i jest świetnym remedium na upał.

Inne od Żywca:

środa, 26 lipca 2017

Erdinger Pikantus Dunkel Weizenbock

Ciemny, pszeniczny koźlak. Alkohol 7,3%

Zapach w butelce nie zachęca. Jest kwaśnawy. W szklance za to prawie nic nie czuć. Test zapachu nie wypadł zatem... nie tyle dobrze, co wcale.

Trunek bardzo ciemny, brązowy. Średniopęcherzykowa piana jest ciemno beżowa, obfita i bardzo trwała. Wysycenie CO2 zadziwiająco wysokie.

Pierwsze wrażenie smakowe jest delikatnie czekoladowe. Po chwili czuć łagodny, ziołowy posmak i lekko kawowe nuty. Wrażenie w ustach średnie, ale piwo bardzo mi się podobało.

wtorek, 25 lipca 2017

Dolomiti Rossa

Nie tak dawno wypiłem dwa mocno średnie piwa marki birra dolomiti, mimo to nie poddając się spróbowałem trzeciego. Głównie po to, by dokończyć recenzję.

Rossa ma zawartość alkoholu na poziomie 6,7%.

Zapach w butelce jest karmelowo - kawowy. Czuć jednak trochę "mokrej szmaty", co nie jest przyjemne. W kuflu zapach jest lepiej (przynajmniej szmata jest niewyczuwalna).

Kolor pomarańczowy, wpadający w czerwień, co współgra z nazwą. Piana niezła, ale szybko opada. Wysycenie CO2 średnie.

W smaku kawowa goryczka, ale na poziomie obojętności (nieintensywna). Do tego miód gryczany (którego nie lubię). Wypiłem na raz, jako że gorąco i pić się chce, ale ponownie po nie nie sięgnę.

piątek, 21 lipca 2017

Miłosław Warzy Śmiało - Żytnie Session IPA, Sosnowe IPA, Dymione Brown Ale

Piwa z browaru Fortuna, markowane jako Miłosław, bardzo mi "podchodzą", kiedy więc natknąłem się w sklepie na te trzy ślicznotki w bardzo krzykliwych mundurkach, po prostu musiałem je kupić. Coś nowego, miejmy nadzieję przyjemnego. Można zaczynać degustację.

Żytnie Session IPA

Alkohol 4,7%, Ekstrakt 11,5%, IBU 42, EBC 11

Skład:
woda, słody jęczmienne (pilzeński, karmelowy jasny), słód żytni, chmiele aromatyczne (Marynka, Sybilla. Izabella w szyszce), chmiel goryczkowy (Magnum), drożdże (US-05).

Zaleca się serwować w szklance w temperaturze 12-14 stopni.

To tyle, jeśli chodzi o informacje zawarte na etykiecie. Pora od słów przejść do czynów.

Zapach w butelce jest cytrusowy, świeży. Czuć także lekką ziołowość, kojarzącą się z apteką. W szklance czuć odrobię słodowości. Z pewnością nie są to zapachy typowe.

Jak widać na zdjęciu, piana jest ładna i obfita. Od siebie dodam, że dość trwała. Wysycenie CO2 niskie.

Spodziewałem się bardziej cytrusowej goryczki w smaku. To, co otrzymałem to gorycz raczej kawowa, ale nie kwaśna, co było przyjemnym zaskoczeniem. Smak nie powala - brak mu równowagi i wyrafinowania. Ale wrażenie w ustach dość treściwe.

Sosnowe IPA

Alkohol 4,8%, Ekstrakt 12%, IBU 37, EBC 17

Skład:
woda, słody jęczmienne (pilzeński, monachijski, karmelowy), słód pszeniczny, chmiel (Simcoe, Cascade, Chinook, Citra, Herkules), pędy sosny, drożdże (US-05).

Zaleca się serwować w szklance (choć piłem je w pokalu) w temperaturze 8-12 stopni - szczęśliwie temu wymogowi sprostałem (choć nie biegałem z termometrem, by to sprawdzić).

Zapach w butelce to ponownie cytrusy z lekką apteką. W szklance tym razem zapach cytrusowo-kwiatowy. Wygląda na to, że pędy sosny spełniły swoje zadanie.

Delikatne zmętnienie, piana średnio pęcherzykowa, ale pojawiają się także pęcherzyki duże, w związku z czym jest ona bardzo nietrwała. Lacing występuje za to całkiem niezły. Wysycenie CO2 średnie.

W smaku jest przekombinowane. Goryczka jest cytrusowa, ale lekko chemiczna. Równowagi brak. Czuć żywiczność, ale jest ona obok smaku, więc nie bardzo pasuje. Warto jednak spróbować, bo jest to zdecydowanie coś innego i warto samemu wyrobić sobie zdanie.

Dymione Brown Ale

Alkohol 5,8%, Ekstrakt 13,2%, IBU 20, EBC 45

Skład:
woda, słody jęczmienne (pilzeński, wędzone drewnem drzew owocowych - (wiśnia, grusza, jabłoń), karmelowy, czekoladowy), chmiel (Herkules), drożdże (US-05).

Zaleca się serwować w szklance (u mnie ponownie pokal) w temperaturze 12-14 stopni (a ja pewnie zacząłem je pić, gdy było zimniejsze). 

Zapach w butelce jest karmelowy, z nutami kawowymi i z wyraźnym aromatem wędzenia. W szklance karmel zanika i czuć jedynie dym i kawę.

Piana jest zadziwiająco jasna - spodziewałem się brązu, a jest jedynie bardzo jasny beż. Pęcherzyki średniej wielkości. Wysycenie dość niskie.

W smaku nieźle zbalansowane i zadziwiająco przystępne. Czuć wyraźny aromat wędzenia, ale nie tłumi on innych smaków, więc można się delektować. W finiszu kawa. Smak jest gorzki, ale przyjemny. W mojej opinii bardzo udany trunek.


poniedziałek, 17 lipca 2017

Młynarz i Dudziarz z Browaru Profesja

Obiecujące etykiety (z tyłu narysowano Krasnoludy), klasyczne butelki, zupełnie nierówno rozlane piwo - Browar Profesja, czyli rzemieślniczy browar w Wrocławia.

Młynarz

Etykieta informuje nas, że jest to piwo w stylu American Wheat. Powinno być więc piwem pszenicznym, z dodatkowym kopniakiem chmielowym.
W składzie: woda, słód jęczmienny (pilzeński, carmel pils), słód pszeniczny, chmiele (warrior, Cascade, Citra, Challenger, Simcoe, Amarillo), drożdże (Califormia Ale).

Alkohol 4,9%, Ekstrakt 11,5%

Zapach w butelce to porządny, świeży chmiel, podobnie jak po przelaniu do szklanki.

Barwa nieco mnie zawiodła - jest brudno brązowa, mętna. Piana niezła, dość gęsta, ale szybko opada, bez lacingu.

Smak jest zaskakująco kwaśny, bardzo brak mu równowagi. Mocno cytrynowy (zarówno miąższ jak i skórka owocu daje się wyczuć). Goryczka bardzo znikoma. Piwo zdecydowanie przekombinowane, niezbilansowane. Niby bogata mieszanka, a efekt jak na taki skład nikły.

Dudziarz

Piwo w gatunku Strong Scotch Ale / Wee heavy - nigdy wcześniej go nie próbowałem.
W składzie: woda, słód jęczmienny (pilzeński, monachijski ciemny, wiedeński, special x, whisky), słód pszeniczny, chmiele (magnum, hallertau tradition), drożdże (scottish ale).

Alkohol 9,6%, Ekstrakt 20%

Zapach w butelce jest czekoladowo śliwkowy z torfową nutą (jak w whisky), silnie dymiony. W szkle czuć głównie mocno uwędzoną śliwkę.

Kolor ciemno brązowy, piana znikoma (co nie dziwi przy takiej zawartości alkoholu).

W smaku czuć piwo palone, karmelowe z posmakiem wędzonych owoców (śliwka, rodzynki). Finisz czekoladowy. Bogaty, zdecydowany smak. Jestem pewien, że nie każdemu przypadłby do gustu, ale mnie wydał się bardzo ciekawy, chociaż zdecydowanie mało piwny. Z ciekawości warto spróbować.


To było moje pierwsze zetknięcie się z Browarem Profesja, ale myślę, że nie ostatnie. Szczególnie, że zostałem poczęstowany i na to liczę w przyszłości :)

wtorek, 4 lipca 2017

Okocim Mocne Dubeltowe

Kupiłem je w puszce, bo nie było wyboru. Puszka jednak nie byle jaka, bo o pojemności 1 pinty (568 ml), a do tego okraszona sporą ilością informacji o zawartości. Duży plus za browaru za takie podejście do tematu.

Alkohol 7%, Ekstrakt 14,7%, IBU 21

Producent zaleca podawanie tego lagera schłodzonego do 6 stopni, koniecznie w kuflu. Ja piłem w pokalu, ale na walory smakowe to raczej nie wpłynęło.

Jako, że piłem je w wersji puszkowej, o zapachu w butelce nie ma mowy. Przelane do szkła natomiast przejawia aromaty karmelowe.

Kolor to "głęboki bursztyn", jak zaznaczono na opakowaniu. Faktycznie - taki właśnie jest. Wysycenie średnie. Piana dość solidna i jak na produkt koncernu, w dodatku puszkowy, bardzo trwała. Lacing istnieje, choć nie jest piękny.

W smaku przyjemnie zaskakująca, zbalansowana goryczka. Ładnie rozchodzi się po ustach, smakuje i gasi pragnienie. Nie wykręca.

Za tę cenę to świetny produkt. Piwo codzienne dla prawdziwych amatorów pienistego trunku!

poniedziałek, 3 lipca 2017

Dolomiti

Włoskie piwo w małych butelkach spodobało mi się od razu, gdyż mam sentyment do Peroni Nastro Azzurro. Piłem je na wakacjach i tak mi się właśnie kojarzy. Niestety Dolomiti nie ma z nim nic wspólnego. 

Najpierw sięgnąłem po butelkę z jasną etykietą z zielonym otokiem. Pils o zawartości alkoholu 4,9%. Otworzyłem.

Zapach w butelce jest nieco warzywny, nieprzyjemny. W szklance niestety bardzo się nie poprawia.

Wysycenie wysokie, piana za to bardzo słaba. Barwa jasna, przejrzysta.

W smaku gorzkie, ale mało wyrafinowane. Smaku jest mało, wrażenie w ustach nijakie, wodniste. Jedyna jego zaleta jest taka, że gasi pragnienie w upalny dzień (zimne i mokre). Nie polecam.


Następnie do szklanki powędrowało Doppio Malto z butelki o złocistej etykiecie. Alkohol 8%.

Zapach w butelce słodkawy i mało zachęcający, ale już w szklance staje się przyjemniejszy, słodowo - drożdżowy.

Piana znikoma przy raczej wysokim wysyceniu. Kolor ciemniejszy, dostojniejszy, jasno miodowy. Nadal pełna przejrzystość.

Jest treściwsze od pilsa, ale nadal ma za mało smaku. Goryczka także jest lepsza, ale nadal niezadowalająca. Moim zdaniem także można je sobie odpuścić.

sobota, 24 czerwca 2017

Cornelius IPA

India Pale Ale Cornelius
Cornelius Craft India Pale Ale zakupiłem w tegorocznej akcji "Festiwal Piwa". Wcześniej próbowałem innych specjałów Corneliusa z tej serii.

Alkohol 6,5%, Ekstrakt 15,5%

Zarówno zapach w butelce jak i w szklance jest mocno cytrusowy, z lekko kwiatowymi nutami, które łagodzą wrażenie. Zachęcający.

Piwo jest niefiltrowane, z osadem drożdżowym na dnie. Jest więc mętne, o barwie ciemno pomarańczowej. Piana ładna, biało - pomarańczowa, średnio trwała. Wysycenie CO@ niskie do średniego.

Smak jest mocno cytrusowy. Goryczka raczej średnio intensywna w stylu skórki pomarańczowej, uderza dopiero na finiszu. Dość dobre wrażenie w ustach. Treściwe.

Podsumowując - jest to piwo nieco powyżej średniej. Zaskakująco przyzwoite. Przyjemność z picia jest, a i skupiając się na smaku nie ma wstrętu i chemicznego posmaku. Godne polecenia jako budżetowa IPA.

piątek, 23 czerwca 2017

Górniak

Perun Pale AleW tym przypadku Górniak to nie Edyta, ale Pale Ale od Peruna. Poprzednio zakupiłem kilka sztuk, zasmakowały mi (pisałem o tym tutaj) i postanowiłem kontynuować przygodę z produktami tego browaru.

Etykieta opisuje w szczegółowe informacje. Resztę chciałem doczytać na stronie, ale niestety brak na niej informacji o tym piwie. Cóż - trudno.

Autorem jest Adam Czogalla. Tradycyjnie pozdrawiam.

Opisywać etykiety nie będę. Postanowiłem tym razem zamieścić jej zdjęcie i w ten sposób podzielić się z moimi czytelnikami.

Górniak Pale AleZapach w butelce jest kwaśnawy, ale kwaśnością cytrusową, a nie chemiczną. Po przelaniu do szklanki wzbogaca się o nuty chmielowo - kwiatowe. Całkiem przyjemne.

Wygląd właściwie wzorcowy. Piękna barwa ciemnego bursztynu, trunek nieprzejrzysty. Piana biała, sztywna, drobnopęcherzykowa. Bardzo ładna i dość trwała, pozostawiająca na szkle odrobinę delikatnej koronki. Wysycenie CO2 niskie.

W smaku czuć niezłą goryczkę - nie jest bardzo intensywnie gorzka, ale jednak surowa. Niestety słabo zbilansowana, więc w smaku nic więcej się nie dzieje i próżno doszukiwać się w nim innych nut. 

wtorek, 30 maja 2017

Kustosz Pszeniczne

"Naturalnie mętne piwo" od Van Pur, opatrzone niebrzydką etykietą i kapslem bez żadnych oznaczeń to produkt zdecydowanie budżetowy. W poszukiwaniu "piw na co dzień" lub "piw na ognisko" sięgnąłem po niego w pobliskim dyskoncie spożywczym.

Alkohol 5,2%, Ekstrakt 11,8%

Zapach w butelce po otwarciu jest nachalnie słodowy, z lekką nutą chemiczną, kwaskową. Po przelaniu do szklanki trudno coś wyczuć z powodu piany.

Wspomniana piana jest ładna, biała, sztywna i gęsta, a więc ma wszystkie pożądane cechy. Kolor jasny, trunek mętny, może nieco zbyt żółty (chorobliwie). Dość spore wysycenie CO2 - nieco za duże jak na moje upodobania co do tego gatunku. Jednak wrażenie wizualne jest całkiem przyjemne, głównie z uwagi na piankę.

Pierwszy łyk jest słodki. Bardzo słodki, aż mdli w gardle. Po chwili jednak uczucie to mija. Piwo jest raczej kwaskowe i można zgadnąć, że to pszeniczne, chociaż bez rewelacji. Jego największą zaletą jest to, że jest zimne i mokre, więc świetnie gasi pragnienie w gorący dzień. Nic szczególnego, ale można pić bez wstrętu.

niedziela, 14 maja 2017

Castello La Forte

Włoskie piwo, które dostałem w prezencie. Ciekawy trunek o którym nie wiem zgoła nic. Zatem otwieram z nieskrywaną ciekawością.

Alkohol 6,7%

Zapach w butelce jest mocno słodowy i lekko kwaskowy. W szkle do aromatu słodu dołącza nieco owocowych nut. Niezbyt to złożone i boję się nudy.

Kolor ciemno bursztynowy, z brązowo - czerwonym połyskiem. Trunek przejrzysty o średnim nasyceniu CO2 (początkowo wydawało się wyższe) i gęstej, białej, sztywnej pianie o zróżnicowanych pęcherzyków. Piana dosyć trwała, z niebrzydkim lacingiem.

W smaku słodkie, o aromacie miodu gryczanego. Mimo, że amatorem tego rodzaju miodu nie jestem, piwo smakowało mi. Zaskoczył mnie goryczkowy finisz. Generalnie uważam, że całkiem nieźle zbudowane, choć o dominującej nucie słodowej.

wtorek, 18 kwietnia 2017

Miłosław - zestaw


Zestaw prezentuje się nieźle, a ja lubię piwa tej marki. Większości z nich już próbowałem, a swoje wrażenia opisałem - linki poniżej:

Piwo Miłosław Niefiltrowane trafiło na mój stół chyba po raz pierwszy. Jest to piwo dolnej, otwartej fermentacji.

Alkohol 5,5%, Ekstrakt 12,5%, IBU 17, Barwa 16 EBC

W składzie: woda, słód jęczmienny: pilzeński, palony, pszenica niesłodowana, chmiel goryczkowy Magnum/Herkules, drożdże dolnej fermentacji.

Zapach w butelce jest chmielowo - kwaskowy, ale w szklance nieco drożdżowy. Rześki.

Porządna, obfita piana - trwała i sztywna - składa się z drobnych pęcherzyków. Sam trunek mętny, jasnobrązowy, w kolorze ciemnego miodu. Wysycenie CO2 niskie.

Piwo smaczne, z delikatną goryczką i zaskakująco kawowym finiszem. Przyjemne i warte konsumpcji.

A dla tych, którzy zżymali się nad nazwą "Miłosław Górnej Fermentacji" przyjemna wieść - teraz to samo piwo nazywa się "Miłosław Blonde Ale". Nie nowina, ale w końcu mam zdjęcie ;)

Zatem wszystko w piwnym świecie tej marki wróciło już do normy i wiadomo jak nazwać to, co nienazwanym było. Amen.

wtorek, 4 kwietnia 2017

Tesco Finest - Wheat i IPA

Dwa piwa marki Tesco Finest - niektóre wina z tej serii bardzo mi się podobały, więc postanowiłem sprawdzić także piwo. Co się okazuje? Jeśli chodzi o mój smak, to przypominają napoje o smaku Wheat i IPA... Jakieś takie sztuczne podróbki. Z piwem "craftowym" nie mają raczej wiele wspólnego. 

Alkohol (odpowiednio) 5%, 5,8%

Mam wrażenie, że ten produkt czyha na amatorów zwykłego, supermarketowego piwa, jako "coś lepszego". Wydaje mi się jednak, że to skuteczny sposób by zniechęcić ich do próbowania prawdziwych piw z browarów rzemieślniczych.

Za tę cenę (prawie 4 PLN za 0,33 l) Nie warto.

das KULT der reise pils

Kolejny, po Guru IBA produkt browaru z Białorusi. Tym razem ryżowy pils, po którym nie spodziewam się zbyt wiele po kosztowaniu poprzedniego produktu tego producenta.

Alkohol 5,5%, Ekstrakt 13%

Zapach w butelce jest nawet przyjemny. Czuć lekko cytrusową goryczkę, a zapach jest gładki, niegryzący. W szklance zapachu nie czuć zaś wcale.

Kolor piwa jest bardzo jasny, trunek jest przejrzysty. Wysycenie niskie do średniego, piana słaba, nietrwała i nie dająca lacingu. 

W smaku czuć delikatną goryczkę (zbyt małą na pilsa), która jest nieźle zbalansowana słodyczą. Piwo delikatne, ale i mocno wodniste. Żadnych wrażeń doszukać się nie da.

czwartek, 30 marca 2017

Guru Arts IBA

IBA
Imperial Brown Ale to styl, który nie często gości na półkach sklepowych w naszym kraju, a tę butelkę znalazłem w Auchan. Niestety, kosztowała aż sześć złotych, ale ładna etykieta zwróciła moją uwagę. Brak na niej nazwy browaru, co wzbudziło moje podejrzenia, jak niesie gminna wieść, jest to produkt browaru Krinitsa z Mińska na Białorusi.

Alkohol 8%, Ekstrakt 20%, IBU 40

Zapach w butelce karmelowo słodowy, z wyraźnymi nutami drożdży i alkoholu. W szklance czuć tylko bliżej nieokreśloną słodycz. Nie zachęca.

Kolor bardzo ciemny, niemal czarny, z czerwonymi odblaskami - ładnie sie prezentuje. Piana gęsta, drobnopęcherzykowa, dość obfita (ale szybko opada ze słabym lacingiem) koloru brudno beżowego. Wysycenie niskie.

W smaku na początku czuć kawową gorycz, a następnie smak staje się słodszy, lekko karmelowy. Wyraźnie da się wyczuć alkoholowe nuty. Po trzecim łyku wydaje się łagodne i nijakie. Z pewnością nie czuć ani bogactwa 20% ekstraktu ani IBU 40 - alkohol za to czuć doskonale. 

W mojej opinii koło Ale nawet nie stało, nazywanie tego Imperialem to pomyłka, jest wzmacnianym piwem karmelowym. Zdecydowanie nie warte swojej ceny pod żadnym względem.

IBA

czwartek, 9 marca 2017

Grand i Apa z Ambera

APA GRAND
Udało mi się nabyć dwie "Specjalności Pomorza" z browaru Amber - Grand (Imperial Porter) oraz APA (American Pale Ale). Lubie piwa z tego browaru, więc spodziewałem się tylko najlepszego.


Na pierwszy ogień poszedł Grand. Jest to ciemne piwo w stylu Porter Bałtycki. Z etykiety dowiadujemy się, że powinniśmy się w nim doszukiwać słodowego smaku z nutami kawy i czekolady. Piwo nie jest specjalnie dobrze opisane. Wiemy, że zawiera (poza wodą) słody jęczmienne jasne i ciemne, chmiel aromatyczny i goryczkowy i drożdże (z własnej stacji propagacji). Warzono je metodą tradycyjnej, dolnej fermentacji. Kiedyś chyba piłem już to piwo, w innej butelce. Nie wiem jednak, czy był to dokładnie ten sam trunek.

Alkohol 8%, Ekstrakt 18,1%

Zapach w butelce jest intensywnie kawowy, ale przełamany karmelem i typowym dla ciemnego piwa zapachem palonego zboża (taka lekka kawa zbożowa). Czekolada majaczy gdzieś z tyłu. W szklance natomiast dociera do mnie silnie metaliczny zapaszek. Niby nie przeszkadza, a trochę mąci i zakłóca.

Kolor czarny z czerwono brązowymi refleksami, widocznymi pod odpowiednim kątem. Piana gęsta o kolorze kawy z mlekiem, drobnopęcherzykowa.

W smaku dominuje kawa, ale raczej zbożowa. Czuć też zapowiadaną metaliczność, która nie dominuje, ale jednak jest wszechobecna. Piwo jest słodko-gorzkie. Niezłe, ale nie bardzo dobre - po Amberze spodziewałem się więcej.


Przyszedł czas na Apa. Po tej butelce spodziewałem się jeszcze więcej, gdyż Pale Ale jest zdecydowanie moim faworytem wśród piwnych stylów. Etykieta jest o wiele bogatsza w informacje. Skład to woda z własnych ujęć głębinowych, słody: pale ale i jasny pilzeński, chmiele: chinook, cascade, citra oraz simcoe, drożdże z własnej stacji propagacji. O górnej fermentacji wspominać chyba nie muszę - toż to Ale.

Alkohol 5,2%, Ekstrakt 12,1%, IBU 35-40

Zapach w butelce i w szklance jest... idealny. Czuć wyraźny zapach cytrusowego chmielu. Wytrawny i nieco żywiczny, a jednocześnie cytrusowo orzeźwiający. To wszystko, czego potrzeba do szczęścia.

Kolor jasny (troszkę za jasny), lekko mętny. Wysycenie CO2 dosyć niskie. Piana obfita, gęsta, bielusieńka o zróżnicowanych pęcherzykach i równym, pięknym lacingu.

W smaku, i tu muszę się przyznać, że nie mogłem się doczekać aż piana trochę chociaż opadnie, już przy pierwszym zetknięciu się z piwem, czuć przyjemną goryczkę, która rozchodzi się po kubkach smakowych i natychmiast jest równoważona przez kwaskowy smak amerykańskiego chmielu. I tak za każdym razem, przy czym na finiszu goryczka znów dochodzi do głosu. Bardzo pijalne i jedyne czego można się doczepić, to delikatny mydlany posmak, wyczuwalny chwilę przed goryczkowym finiszem.

Oba piwa warte wypróbowania, chociaż zgodnie z przewidywaniami to Apa zrobiła na mnie lepsze wrażenie. Oba kupiłbym ponownie, więc i polecić mogę bez wstydu.

sobota, 4 marca 2017

Witbier - Podróże Kormorana

W końcu nadszedł czas na spisanie recenzji z podróży z Kormoranem. Tym razem Witbier - białe pszeniczne. Przyznaję, że Kormoran zawsze mnie zaskakuje, przeważnie bardzo przyjemnie. Byłem bardzo ciekawy tego trunku, bo piwa pszeniczne lubię, choć nie tak łatwo mi znaleźć wśród nich coś, co robi na mnie szczególne wrażenie. Cóż - może tym razem.

W głowie się kręci już po przeczytaniu listy składników i dodatków. Poza wodą są to: słód jęczmienny, pszenica, słód pszeniczny, owies, orkisz, chmiel, kolendra, skórki pomarańczy (gorzkich curacao oraz słodkich) oraz drożdże.

Alkohol 4,6%, Ekstrakt 12,5%

Zapach w butelce jest przepiękny. Serio. Cytrusowy, pomarańczowy. Żywy i świeży. Trudno życzyć sobie czegoś więcej. W szklance dopiero wyczuwam dodatkowo nuty typowe dla piwa pszenicznego - ulotny zapaszek chlebowy. Nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - dobrze się komponuje.

Kolor jest żółty, a płyn po dodaniu osadu z dna butelki elegancko mętnieje. Piana obfita, gęsta i sztywna. Opada powoli. Wysycenie CO2 średnie do wysokiego. Wygląd zachęcający, choć ten odcień żółtego nie należy do moich ulubionych.

I w końcu pierwsze łyki. Smak przyjemny, ciekawy, ale niezbyt intensywny, delikatny. Świetnie zrównoważone smaki - słodki, kwaśny i gorzki. Czuć cytrusy i zioła. Ponadto świetne, pełne wrażenie w ustach. Piwo zdecydowanie na ciepłe dni - doskonale orzeźwia.

Podsumowując - jeśli nawet nie znalazłem bardzo wyjątkowego pszeniczniaka, to na pewno było bardzo blisko. Jest to piwo wyjątkowe, a Browar Kormoran po raz kolejny "dał radę". I w kwestii przygotowania ciekawego, dobrego piwa i w kwestii zaskakiwania mnie. Oczywiście pozytywnego zaskakiwania.

piątek, 3 marca 2017

Rybak - piwo naturalne

Rybak z browaru Gościszewo opisany jest jako piwo naturalne, leżakowane przez okres pięciu tygodniu i niefiltrowane ani niepasteryzowane. W składzie woda, słód jęczmienny, chmiel i drożdże, czyli absolutne minimum (także informacyjne - na stronie browaru nie ma nawet tego, co jest na etykiecie). 

Alkohol 5,7%, Ekstrakt 12,5%

Zapach w butelce to chmiel z delikatną nutą apteczną. W szklance także czuć chmiel, ale i obudzone drożdże. Niezbyt przekonujący zapaszek taniego piwa. Ze względu na zapach bym go nie kupił.

Kolor pomarańczowo - miodowy. Trunek mętny. Piana ładna, gęsta i co ważne nie opadająca do końca, pozostawiająca za sobą ładny lacing. Dość wysokie wysycenie CO2.

Smak, w przeciwieństwie do zapachu jest na wysokim poziomie. Fajny, przyjemny, z cytrusową goryczką (nawet jeśli niezbyt zrównoważoną, to można przymknąć oko, bo goryczka jest dobrej jakości). W ustach pełne wrażenie. Piwo bardzo pijalne i do posiłku i samopas.


poniedziałek, 20 lutego 2017

Krzepkie

"Krzepkie" od Kormorana to "mocny lager długo leżakowany".

Alkohol 7,4%, Ekstrakt 14,5%

Zapach w butelce jest słodowo-karmelowy, lekko trąci kawą. Po przelaniu do szklanki da się wyczuć nutkę jakby ziołową, jest ona jednak ulotna i ledwie uchwytna.

Pierwsze co rzuca się w oczy to obfita piana o ładnej budowie. Kolor trunku jest intensywnie miodowy. Wysycenie CO2 dość wysokie. Wcale przyzwoity lacing.

W smaku pojawia się fajna, czekoladowa goryczka. Generalnie smaku jest sporo i trudno tym piwem bezmyślnie popijać kęsy posiłku. Lepiej rozkoszować się nim saute. Wrażenie w ustach jest pełne, chociaż trunek jest gładki.

niedziela, 19 lutego 2017

Palma Louca

Mały, brazylijski lagerek, który nabyłem jakiś czas temu pod wpływem chwili (przy kasie). Spodobała mi się i butelka i etykietka.

Alkohol 4,7%, Ekstrakt 10,6%

Zapach, zarówno w butelce jak i w szklance jest drożdżowy. W zasadzie trudno wyczuć cokolwiek innego - nie przebija się.

Barwa jasna, przejrzysta. Sprawia wrażenie wodnistego, co spotęgowane jest poprzez dość duże wysycenie CO2. Piana średniopęcherzykowa szybko opada bez lacingu. Tworzy się on jednak na szkle podczas upijania trunku - z resztki piany.

Przyznaję, że smakiem jestem zaskoczony. Niby jest to zupełnie zwyczajne i dość wodniste, lekkie piwo, ale jednak brak mu nachalności, z którą kojarzy mi się zwykłe piwo koncernowe. Goryczka niewielka, ale przyjemnie zrównoważona i gaz, dodający orzeźwienia sprawia, że piwo to całkiem przyjemnie się pije. Może to autosugestia, ale mnie przypomniały się czasy leżenia na leżaczku w słoneczny, upalny dzień spędzany przy grillu. A skoro budzi przyjemne wspomnienia, to warto je wypić.

sobota, 18 lutego 2017

Wąsosz


Przyszedł czas na degustację piw z Browaru Wąsosz. Browar od wskrzeszenia w 2014 roku tworzy coraz lepsze trunki i podbija rynek. Z przyjemnością zakupiłem i skosztowałem tych piw.

Na początek Wąsosz z niebieską etykietą, czyli Piwo jasne lekkie niefiltrowane. Kiedyś recenzowałem to piwo pod inną (poprzednią) nazwą: "Polka Pils". Wtedy nie zachwyciło detalami, ale ciekaw jestem odnowionej edycji.

Alkohol 4,1%, Ekstrakt 9%

W składzie poza wodą, także słody (pilzeński i monachijski), chmiele (Marynka, Sybilla) i drożdże (Saflager W34/70).

Zapach w butelce jest ładny, piwny i orzeźwiający - zupełnie nie kojarzy się ze śmierdzącym, tanim piwem butelkowym (a jest tanie i sprzedawane w butelkach), które czasem można dostać w sklepie. W szklance zapach jest mniej intensywny, ale nie mniej przyjemny.

Barwa niemal słomkowa, choć po dodaniu osadu drożdżowego z dna butelki, robi się nieprzejrzysta, a przez to sprawia wrażenie o wiele ciemniejszej, niemal pomarańczowej. Wysycenie średnie. Piana ładna, chociaż nietrwała. Zróżnicowane pęcherzyki sprawiają, że nie jest mleczna i równa, ale z pewnością stałaby się ozdobą kufelka.

Zadziwiająco intensywna, cytrusowa goryczka, jak na piwo o ekstrakcie początkowym zaledwie 9-cio procentowym. Kupiłem je za 2,79 PLN, a za tę cenę jest to idealne piwo codzienne. Jeśli będziecie w sklepie stali przed wyborem piwa na imprezę, zwróćcie uwagę na Wąsosza!


Piwo z etykietą żółtą, czyli Piwo jasne pełne niefiltrowane piłem tuż po zakończeniu daty przydatności. Lojalnie uprzedzam, że mogło to mieć wpływ na moją opinię, choć chyba nie miało.

Alkohol 5,2%, Ekstrakt 12%

W składzie woda, słody - pilzeński i karmelowy, chmiel Marynka i drożdże Saflager W34/70.

Zapach w butelce jest piwny, ale nieco kwaśnawy. Wrażenie niknie w szklance - nie pachnie niczym (ale było dobrze schłodzone, więc może to wynikać z tego).

Barwa intensywna, ciemno-piwna. Płyn jest lekko mętny. Piana dość słaba, szybko opada i myślę, że to główny (obok niskiego wysycenia) efekt przeterminowania tego piwa.

W smaku bardzo przyjemne zaskoczenie (choć czemu powinienem być zaskoczony?) - piwo jest bardzo smaczne, choć bez efektów poszukiwanych przez koneserów. Smak jest prosty, ale z klasą - zrównoważony, nieśmierdzący, nie pozostawiający nieprzyjemnych nut chemicznych na podniebieniu. Goryczka jest obecna, ale nie przytłacza. To napój, który w pełnie zasługuje na nazwę "jasne pełne"! Bardzo pijalne i godne polecenia w tej kategorii cenowej.


Piwo malinowe (czerwona etykietka), to... cóż... nie moja bajka Ale nie przepadam za piwem z sokiem, więc postanowiłem się nie wypowiadać. Wypiłem, ale to wszystko co o nim napiszę.


sobota, 21 stycznia 2017

Piwa od Jana Olbrachta

Piwa z browaru rzemieślniczego Jan Olbracht kuszą już samymi tylko etykietami, zdobionymi poza merytoryczną treścią, także rysunkami Andrzeja Mleczki. Przyjemnie napić się czegoś, co wcześniej z taka dbałością zapakowano.


Degustowanie zacząłem od Córy Koryntu (ostatnia na zdjęciu), która okazała się być piwem z gatunku Weizenbock, czyli ciemne pszeniczne. Etykieta informuje nas, że jest to "ciemne piwo pszeniczne górnej fermentacji, w którym zapach opiekanych słodów doskonale komponuje się z aromatem goździków i bananów oraz ciemnych owoców (śliwek, rodzynek i winogron). Goryczka delikatna ustępuje zdecydowanemu słodowo - chlebowemu charakterowi i nucie pszenicy."

Alkohol 7%, Ekstrakt 16,5%, IBU 15

W składzie woda, słody jęczmienne: pilzneński, monachijski typ I, abbey, carahell, carafa typ III, słód pszeniczny, granulat chmielowy Hallertau tradition i drożdże piwowarskie WB-06.

Zapach w butelce jest silnie drożdżowy, natomiast po przelaniu do szklanki jest drożdżowo - słodowy. Aromatu goździkowego nie wyczułem.

Barwa w czasie nalewania pięknie złocista, okazuje się w szklance ciemna, z czerwonymi refleksami. Po zamieszaniu w butelce i dolaniu osadu drożdżowego, piwo robi się mętne. Piana gęsta, lekko żółtawa. Wysycenie CO2 drażni nozdrza, ale nie przeszkadza w piciu.

W ustach piwo jest niesamowicie treściwe, jeszcze trochę a można by je gryźć. Jest mocno pszeniczne, gdybym nie wiedział, pomyślałbym, że owsiane (posmak owsianki był wyczuwalny). Goryczka kwaśnawa, nieco owocowa. Po przełknięciu czuć posmak bananowo - chlebowy. Lekka śliwkowa nutka także się pojawia. Bardzo ciekawie zbudowany smak, nietypowy i niemal niepiwny. Polecam spróbować każdemu, kto lubi eksperymenty piwowarskie i szukanie nowych smaków.

------------

Na "drugi ogień" poszły Tajemnice Króla, czyli Stout (butelka trzecia od prawej a czwarta od lewej). Etykieta opisuje je tak: "ciemne piwo górnej fermentacji - styl wywodzący się z Wielkiej Brytanii. Ciemna barwa stouta oraz jego wyrazisty smak z nutą gorzkiej czekolady to zasługa słodów palonych oraz palonego ziarna jęczmienia, które znajdziemy w składzie piwa."

Alkohol 5,6%, Ekstrakt 12,5%, IBU 20

W składzie woda, słody jęczmienne: pilzneński, pale ale, monachijski, carared, brown, carafa typ III, roasted barley, granulaty chmielowe - Iunga, Admiral i drożdże piwowarskie S-04.

Zapach w butelce silnie karmelowy z odrobiną kwasowości. Wyraźnie czuć palony jęczmień. W szkle zapach jest słodowy, palony. Przywodzi na myśl watę cukrową.

Piwo jest ciemne, niemal czarne - takie jak być powinno. Piana gęsta, ale o dziwo pojawiają się i większe pęcherzyki. Sztywna i trwała.

W smaku wyraźna goryczka ciemnej czekolady - wspaniale wypracowana. Z jej powodu piwo jest bardzo godne polecenia. Wrażenie w ustach mogłoby być ciut pełniejsze.

------------

Trzecia pod otwieracz poszła Śmietanka, czyli Piwo Pszeniczne (na zdjęciu przedostatnia). Jak można wyczytać z etykiety: "jasne piwo pszeniczne o charakterystycznym aromacie bananów i goździków, naturalnie mętne, mocno wysycone dwutlenkiem węgla. Odpowiednio zaserwowane tworzy w szklance efektowną czapę piany - cieszącą oko i podniebienie każdego piwosza."

Alkohol 5,6%, Ekstrakt 12,5%, IBU 15

W składzie woda, słody jęczmienne: pilzneński, karmelowy jasny, słód pszeniczny, granulat chmielowy Hallertau tradition i drożdże piwowarskie WB-06.

Zapach w butelce jest typowy dla piwa pszenicznego, czyli bananowy, lekko perfumowany. W szklance wydaje się świeższy, żywszy.

Kolor brudnego złota, odpowiednio mętne po zamieszaniu końcówki w butelce. Wysycenie CO2 średnie. Piana ładna, mleczna, o drobnych pęcherzykach. Dość trwała.

"Śmietanka" to dobra, trafna nazwa - w ustach wrażenie gęstsze, właśnie śmietanowe. W smaku pszeniczność, złamana na finiszu nutą podwędzaną. Wyraźnie czuć skórkę od chleba. Bardzo dostojny smak jak na pszeniczniaka. Godne polecenia.

------------

Czas przyszedł i na Pomarańczarnię, czyli Witbier (piwo białe). Na zdjęciu trzecia od lewej. Etykieta głosi, że jest to "belgijskie piwo pszeniczne górnej fermentacji, naturalnie mętne, zwane również bier blanche (białe piwo). Charakterystyczną jego cechą jest wyraźny zbożowy smak z wyczuwalną kolendrą oraz cytrusowym aromatem pochodzącym od skórek pomarańczy i cytryny."

Alkohol 5,6%, Ekstrakt 12,5%, IBU 19

W składzie woda, słód jęczmienny pilzneński, słód pszeniczny, pszenica niesłodowana, skórka pomarańczy, skórka cytryny, granulaty chmielowe: Sybilla, Citra, kolendra i drożdże piwowarskie T-58.

Zapach w butelce to połączenie pomarańczy i drożdży z nutką ziołową, którą zawdzięczamy zapewne kolendrze. W szklance drożdże stają się mniej wyraźnie, a do pomarańczy dochodzi jeszcze lekka nuta dojrzałego banana.

Kolor słomkowy, po zamieszaniu w butelce osadu drożdżowego i wlaniu do szklanki następuje ładne, pożądane zmętnienie, a kolor zdaje się lekko ciemnieć przez brak przejrzystości. Piana gęsta, mleczna o drobnych pęcherzykach, bardzo przyjemna.

Smak zbalansowany, bardzo przyjemny. Dominuje zbożowość z nutami owocowymi - banan i pomarańcza. Wrażenie w ustach pełne. To bardzo smaczne piwo, z pewnością godne polecenia. Chętnie wychyliłbym jeszcze kilka szklaneczek.

------------

Przedostatnie piwo z tej transzy, to Piernikowy Foch, czyli piwo piernikowe (pierwszy na zdjęciu). Etykieta opisuje je jako: "ciemne piwo dolnej fermentacji, w którym słodycz miodu wielokwiatowego z polskich pasiek przełamują aromaty przypraw korzennych z nutą cunamonu, kolendry i goździków. Gęsta, jasnobrązowa piana harmonizuje z opalizującą, czekoladową barwą trunku."

Alkohol 5,6%, Ekstrakt 16,5%, IBU 15

W składzie woda, słody pilzneński, monachijski, caramunich typ III, carafa typ III, miód wielokwiatowy, chmiele: hallertau tradition, hersbrucher, cynamon, kolendra, goździki, ziele angielskie, gałka muszkatołowa i drożdże W34/70.

Zapach w butelce jest intensywnie piernikowy i nie chodzi tu o małe, twarde pierniczki, ale o ciasto piernik, takie jak piekła babcia. W szkle nie jest już tak dobrze wyczuwalne.

Trunek jest czarny, z brunatno - czerwonawymi przebłyskami. Piana lekko beżowa, gęsta, o drobnych pęcherzykach. Wysycenie średnie do wysokiego.

W smaku nieco miodowe, odrobinę kwaskowe, ale faktycznie smak piernikowy jest wyczuwalny. Zadziwiająco przyjemne w odbiorze piwo jak na tak nietypowy i niepiwny smak. Warto spróbować.

------------

Ostatnie piwo ze zdjęcia to Powrót Króla, czyli American Pale Ale (drugie na zdjęciu). Jest to jeden z moich ulubionych gatunków, dlatego też trafił na koniec zestawienia. Na etykiecie czytamy: "American Pale Ale to jasne, lekkie oraz orzeźwiające piwo. Styl, który charakteryzuje się wyraźnie podkreśloną, ale nienachalną goryczką. Cytrusowe nuty budujące aromat i smak tego piwa pochodzą od aromatycznych odmian amerykańskiego chmielu."

Alkohol 5,6%, Ekstrakt 12,5%, IBU 35

Skład to: woda, słody jęczmienne - pale ale, pilzeński, carahell, chateau, biscuit, granulaty chmielowe - iunga, chinook, citra, simcoe, centennial, cascade, zeus, drożdże piwowarskie US-05.

Zapach w butelce jest intensywnie cytrusowy, co zapewne jest zasługą chmielu citra. Gorzkie pomarańcze, skórka cytrynowa i pomarańczowa, to główne aromaty. Wyczuwalna jest także pewna słodycz, która ustępuje po przelaniu do szklanki, kiedy to w zapachu wychodzi jeszcze więcej świeżości i orzeźwienia. W szklance piwo ma dokładnie taki zapach, jaki powinien mieć trunek tego konkretnego gatunku.

Kolor miodowo - bursztynowy ciemnieje po dodaniu odrobiny osadu z dna butelki i staje się przyjemnie brązowawy, jednak z wyraźnymi, pomarańczowymi refleksami. Wysycenie bardzo niskie (ale piwo jest lekko przetrzymane). Piana o zróżnicowanych pęcherzykach, brudnobiała, wcale obfita. Dość szybko opada, ale zostawia nie najgorszy lacing na ściankach naczynia.

Smak spodziewany, goryczkowy. Mógłby być odrobinę lepiej zbilansowany. Nie czuć chemiczności, która wychodzi czasem w tym gatunku, a mnie osobiście przeszkadza. Smak jest więc czysty i orzeźwiający. Goryczka wyraźnie chmielowa, wyczuwalna z tyłu języka i w gardle. Przez nieco zbyt niskie wysycenie pogorszyło się wrażenie w ustach, ale jestem pewien, że gdybym kosztował tego piwa zaraz po zakupie, to byłoby doskonałe pod tym względem.

------------

Piwa z tego browaru wywarły na mnie bardzo dobre wrażenie. Z pewnością nie raz będę do nich wracał i próbował innych gatunków, co także i Wam radzę. Smacznego.