Nie jestem miłośnikiem cydrów sprzedawanych w Polsce (Piłem Cydr na wyspach i wspominam go dalece lepiej), ale trunek ten staje się coraz bardziej popularny na naszym gruncie, a że jabłka mamy niezłe, (a na dodatek musimy je jeść, by zrobić na złość Putinowi), warto sprawdzić, czy któreś z Cydrów nadają się do picia. W tym celu kupiłem kilka butelek i zrobiliśmy dwuosobową degustację. Niestety, nie udało nam się w jednym okresie zakupić innych gatunków, które także piliśmy, a które nam zasmakowały.
Przedmiotem degustacji będą zatem:
- Green Mill Cider
- Warka Cider
- Desire Cydr
- Cydr Lubelski
Kategorie, w których trunki zostaną ocenione to:
- Wysycenie CO2
- Kolor
- Zapach
- Smak
- Moc
Skala to 1 - 5 punktów (smak to 1-10)
A zatem przejdźmy do konkretów.
Moc:
Najłatwiejszą czynnością było określenie mocy poszczególnych trunków, gdyż ograniczało się do lektury etykiety. Okazało się, że wszystkie z prezentowanych napitków charakteryzują się mocą 4,5% Alkoholu. Jako, że ta kategoria niewiele wnosi, w podsumowaniu zostanie pominięta. Przy czym Cydr Lubelski i Desire zamykane są nakrętką, Warka jest zakorkowana korkiem plastikowym, jak od wina musującego, a Green Mill jest kapslowany.
Wysycenie CO2:
Najlepiej wypada w tej kategorii Cydr Lubelski, który ładnie musuje i przypomina tym iście szampańskie, drobniutkie bąbelki. Przy czym musuje bardzo długo, co daje dodatkowe uczucie w ustach. Jednogłośne pięć punktów.
Podobną ocenę otrzymał Warka Cider, który musuje ładnie, choć krócej, więc nie daje aż tak pełnego odczucia w ustach. Pomimo to, także pięć punktów.
Gorzej wypadł Desire Cydr, który charakteryzował się o wiele większymi bąbelkami. Oceniliśmy go na 4 i 3 punkty, czyli średnio na 3,5 punkta.
Najniższą ocenę - 2 punkty - otrzymał Green Mill Cider, który musował jedynie przez chwilę i jakoś tak niemrawo.
Kolor:
Tutaj nie było oceny punktowej, gdyż uznaliśmy, że każdemu ma prawo podobać się inny kolor. Scharakteryzowaliśmy jedynie barwy, i tak:
Cydr Lubelski przedstawiał barwę białą, Desire blado-żółtawą a Warka Cider i Green Mill wyraźnie nasycony żółty kolor, nieco niezdrowy, jeśli chodzi o nasze odczucia.
Zapach:
Prawdziwe ocenianie zaczęło się właściwie na tym etapie.
Cydr Lubelski pachnie szampańsko, bardzo przyjemnie, zachęcająco. Oceniliśmy na 4 i 5 punktów, czyli średnio na 4,5 punkta.
Desire pachnie jak nieco sztuczny sok jabłkowy i został przez nas oceniony na 3 i 2 punkty, zatem osiągnął średnią 2,5 punkta.
Także na 2,5 punkta oceniliśmy Warkę. W zapachu przypominała nam nieco skwaśniały sok jabłkowy, chwilami dochodzący do jabłkowego octu.
Jeszcze gorzej wypada Green Mill Cider, który pachniał chemicznie. 1 Punkt.
Smak:
To najbardziej interesująca kategoria, a zatem:
Najwyższą ocenę, jednogłośne 8 punktów, otrzymał cydr Desire, którego smak jest najbardziej naturalny i najprzyjemniejszy, nawet dla kogoś, kto za cydrami nie przepada. Przypomina tradycyjne zielone jabłuszko.
Drugie miejsce otrzymał Cydr Lubelski - średnio 6 punktów. Walory smakowe potęguje fajne uczucie musowania w ustach. W smaku delikatne, trudne do zidentyfikowania.
Warka Cider daje się wypić, ale z uwagi na nieco chemiczne konotacje otrzymał jedynie 3,5 punkta.
Najgorzej wypada Green Mill, który ma trudny do zidentyfikowania, kwaśny smak. Absolutnie nie do przyjęcia, zatem minimalna ocena - 1 punkt.
Podsumowanie:
Marka: | Lubelski | Desire | Warka | Green Mill |
CO2: | 5 | 3,5 | 5 | 2 |
Zapach: | 4,5 | 2,5 | 2,5 | 1 |
Smak: | 6 | 8 | 3,5 | 1 |
Razem: | 15,5 | 14 | 11 | 4 |
Wnioski wyciągnijcie sami. Ja jednak najbardziej zagustowałem w Cydrze Desire, który mimo nienajwyższej oceny łącznej, otrzymał najwyższą notę za smak.
Bardzo dobra recenzja, Ja osobiście najczęściej kupuję Lubelski, a Green Mill to rzeczywiście najbardziej niesmaczny cydr jaki piłam.
OdpowiedzUsuń