poniedziałek, 20 lutego 2017

Krzepkie

"Krzepkie" od Kormorana to "mocny lager długo leżakowany".

Alkohol 7,4%, Ekstrakt 14,5%

Zapach w butelce jest słodowo-karmelowy, lekko trąci kawą. Po przelaniu do szklanki da się wyczuć nutkę jakby ziołową, jest ona jednak ulotna i ledwie uchwytna.

Pierwsze co rzuca się w oczy to obfita piana o ładnej budowie. Kolor trunku jest intensywnie miodowy. Wysycenie CO2 dość wysokie. Wcale przyzwoity lacing.

W smaku pojawia się fajna, czekoladowa goryczka. Generalnie smaku jest sporo i trudno tym piwem bezmyślnie popijać kęsy posiłku. Lepiej rozkoszować się nim saute. Wrażenie w ustach jest pełne, chociaż trunek jest gładki.

niedziela, 19 lutego 2017

Palma Louca

Mały, brazylijski lagerek, który nabyłem jakiś czas temu pod wpływem chwili (przy kasie). Spodobała mi się i butelka i etykietka.

Alkohol 4,7%, Ekstrakt 10,6%

Zapach, zarówno w butelce jak i w szklance jest drożdżowy. W zasadzie trudno wyczuć cokolwiek innego - nie przebija się.

Barwa jasna, przejrzysta. Sprawia wrażenie wodnistego, co spotęgowane jest poprzez dość duże wysycenie CO2. Piana średniopęcherzykowa szybko opada bez lacingu. Tworzy się on jednak na szkle podczas upijania trunku - z resztki piany.

Przyznaję, że smakiem jestem zaskoczony. Niby jest to zupełnie zwyczajne i dość wodniste, lekkie piwo, ale jednak brak mu nachalności, z którą kojarzy mi się zwykłe piwo koncernowe. Goryczka niewielka, ale przyjemnie zrównoważona i gaz, dodający orzeźwienia sprawia, że piwo to całkiem przyjemnie się pije. Może to autosugestia, ale mnie przypomniały się czasy leżenia na leżaczku w słoneczny, upalny dzień spędzany przy grillu. A skoro budzi przyjemne wspomnienia, to warto je wypić.

sobota, 18 lutego 2017

Wąsosz


Przyszedł czas na degustację piw z Browaru Wąsosz. Browar od wskrzeszenia w 2014 roku tworzy coraz lepsze trunki i podbija rynek. Z przyjemnością zakupiłem i skosztowałem tych piw.

Na początek Wąsosz z niebieską etykietą, czyli Piwo jasne lekkie niefiltrowane. Kiedyś recenzowałem to piwo pod inną (poprzednią) nazwą: "Polka Pils". Wtedy nie zachwyciło detalami, ale ciekaw jestem odnowionej edycji.

Alkohol 4,1%, Ekstrakt 9%

W składzie poza wodą, także słody (pilzeński i monachijski), chmiele (Marynka, Sybilla) i drożdże (Saflager W34/70).

Zapach w butelce jest ładny, piwny i orzeźwiający - zupełnie nie kojarzy się ze śmierdzącym, tanim piwem butelkowym (a jest tanie i sprzedawane w butelkach), które czasem można dostać w sklepie. W szklance zapach jest mniej intensywny, ale nie mniej przyjemny.

Barwa niemal słomkowa, choć po dodaniu osadu drożdżowego z dna butelki, robi się nieprzejrzysta, a przez to sprawia wrażenie o wiele ciemniejszej, niemal pomarańczowej. Wysycenie średnie. Piana ładna, chociaż nietrwała. Zróżnicowane pęcherzyki sprawiają, że nie jest mleczna i równa, ale z pewnością stałaby się ozdobą kufelka.

Zadziwiająco intensywna, cytrusowa goryczka, jak na piwo o ekstrakcie początkowym zaledwie 9-cio procentowym. Kupiłem je za 2,79 PLN, a za tę cenę jest to idealne piwo codzienne. Jeśli będziecie w sklepie stali przed wyborem piwa na imprezę, zwróćcie uwagę na Wąsosza!


Piwo z etykietą żółtą, czyli Piwo jasne pełne niefiltrowane piłem tuż po zakończeniu daty przydatności. Lojalnie uprzedzam, że mogło to mieć wpływ na moją opinię, choć chyba nie miało.

Alkohol 5,2%, Ekstrakt 12%

W składzie woda, słody - pilzeński i karmelowy, chmiel Marynka i drożdże Saflager W34/70.

Zapach w butelce jest piwny, ale nieco kwaśnawy. Wrażenie niknie w szklance - nie pachnie niczym (ale było dobrze schłodzone, więc może to wynikać z tego).

Barwa intensywna, ciemno-piwna. Płyn jest lekko mętny. Piana dość słaba, szybko opada i myślę, że to główny (obok niskiego wysycenia) efekt przeterminowania tego piwa.

W smaku bardzo przyjemne zaskoczenie (choć czemu powinienem być zaskoczony?) - piwo jest bardzo smaczne, choć bez efektów poszukiwanych przez koneserów. Smak jest prosty, ale z klasą - zrównoważony, nieśmierdzący, nie pozostawiający nieprzyjemnych nut chemicznych na podniebieniu. Goryczka jest obecna, ale nie przytłacza. To napój, który w pełnie zasługuje na nazwę "jasne pełne"! Bardzo pijalne i godne polecenia w tej kategorii cenowej.


Piwo malinowe (czerwona etykietka), to... cóż... nie moja bajka Ale nie przepadam za piwem z sokiem, więc postanowiłem się nie wypowiadać. Wypiłem, ale to wszystko co o nim napiszę.