piątek, 24 stycznia 2014

Koźlak z browaru Amber

Amber
Koźlaka próbowałem już kiedyś i, szczerze mówiąc, nie bardzo mi wtedy smakował. Wydawał mi się za słodki i jakiś niezrównoważony. Wczoraj dałem mu drugą szansę i pozytywnie mnie zaskoczył. Był co prawda dość słodki, ale za to słodycz ta współgrała z innymi parametrami. Nie był przesadnie przesycony dwutlenkiem węgla, miał przyjemny, piwny zapach. W eleganckiej, tłoczonej butelce z malowaną etykietą kryje się ciemne piwo, którego warto skosztować. Ekstrakt 15,1%, Alkohol 6,5%.

czwartek, 23 stycznia 2014

Grant's Whisky

Nigdy się nie uważałem za smakosza whisky, chociaż potwierdzam, że do cygara lepiej pasuje ona od brandy. Bardziej zrównoważony smak nie kłóci się z aromatem tytoniu, a zatem popijając tym trunkiem wzbogacamy cygaro, zamiast zupełnie redefiniować jego smak. Przyznaję także, że do whisky trzeba dorosnąć - im więcej się jej próbuje, tym lepiej docenia się jej walory. A im lepiej docenia się walory, tym większą ma się ochotę, by próbować nowych smaków.

Od początku mojej znajomości z tym trunkiem, to właśnie marka Grant's najbardziej przypadła mi do gustu. Przez niektórych ganiona za zbytnią słodycz, przeze mnie doceniana jest właśnie z uwagi na przyjemny, gładki, łagodny smak. Idealny dla początkującego.

Grant's Family Reserve, czyli podstawowa whisky tej destylarni, o charakterystycznej bordowej etykiecie, to właśnie whisky od której warto zacząć. Ta mieszanka około 25-ciu Single Maltów i Grain Whisky jest lżejsza i delikatniejsza od większości whisky na rynku. Dojrzewanie w dębowej beczce nadaje jej słodkawy, owocowy posmak i głębszy aromat. Pozycję tego trunku potwierdza szereg nagród na międzynarodowych konkursach. Doskonała do picia z wodą, z lodem, ale przede wszystkim czystą. 

Grant's Cask Edition - Ale Cask Finish, jest to specjalna edycja whisky Grant's, która ostatnie chwile leżakowania spędza w beczkach po Ale. Jest to jedyna szkocka whisky o takim sposobie wykończenia. Ja odbieram ten smak jako ostrzejszy, przypalony i bardziej szorstki. Z przyjemnością raczę się nią pod koniec mocnego cygara, gdy nikotyna zaczyna buzować lub po kilku innych whisky, jako zamknięcie wieczoru. Tak jak i Family Reserve można ją podawać z lodem, z odrobiną wody lub czystą.

Grant's Cask Edition - Sherry Cask Finish, to kolejna specjalna edycja. Tym razem beczki, w których kończy leżakowanie trunek, wcześniej wypełnione były sherry Spanish Oloroso. To wykończenie wzmacnia nuty owocowe w whisky i sprawia, że smak jest jeszcze głębszy i bogatszy, a słodycz bardziej miodowa i wyrazista. Do picia tak jak dwie poprzednie - z lodem, z wodą lub czysta (polecam czystą). 

Grant's 12 Years Old, to najszlachetniejsza odmiana Whisky Grant's do codziennego picia (18-to i 25-cio letniej nie próbowałem). Każdy destylat użyty do jej produkcji leżakował przez minimum 12 lat, co sprawiło, że smak zdążył się wygładzić a poszczególne aromaty zgrać ze sobą, tworząc bardzo spójną kompozycję. Trunek jest bardzo złożony, z wyraźnie wyczuwalnymi aromatami korzennych przypraw. Już sam zapach unoszący się nad kieliszkiem tej whisky upaja. Polecam pić czystą, tak jak ją stworzył Mistrz Destylarni Grant's. Przy okazji, jest to jedna z tańszych whisky 12 YO, zatem warto jej posmakować.

Jeśli nie jesteś pasjonatem whisky i nie wyczuwasz niuansów smaku, nadal możesz raczyć się tym złocistym trunkiem. Odpręż się, nalej sobie szklaneczkę, przymknij oczy i delektuj się smakiem oraz przywoływanymi skojarzeniami. Nie każdy musi w tym trunku odnajdywać to samo, ważne jednak, by nie skreślać go po pierwszej próbie, gdyż w dobrej whisky można się zakochać, a nie tylko mieszać z Colą na imprezie.


wtorek, 21 stycznia 2014

Bombina Blues

Skusiłem się dzisiaj na Bombina Blues - Robust Porter od Ursy. Pierwsze wrażenie, to waniliowe lody na patyku w mocno czekoladowej polewie. Nieco zbyt słodkie. Piłem powoli, piwo ocieplało się i gdy dotarło mniej więcej do temperatury zalecanej (10-12 stopni) wrażenie przesłodzenia zniknęło. Piwo zmieniło się w smaczny, sycący i mocno czekoladowy napój. Nie jest to piwo w moim ulubionym stylu, ale muszę przyznać, że potrafi zaskoczyć. Polecam zatem zastosować się do wskazań producenta, by wyciągnąć z niego maksimum przyjemności. Dla porządku podaję dane statystyczne - Ekstrakt 15%, alkohol 6%.

niedziela, 19 stycznia 2014

Wesołych Świąt

Nie - nie odbiło mi z tymi życzeniami. "Wesołych Świąt" to nazwa Świątecznego Ale od Browaru Gościszewo. Ciemne piwo o tej nazwie zawiera przyprawy, które mają przywoływać na myśl Święta Bożego Narodzenia - cynamon, wanilię i gałkę muszkatołową. Jest smaczne, gładkie i dość nieskomplikowane, ale czy tego oczekiwałbym od świątecznego piwa? Z pewnością nie zaskakuje i nie urzeka. To po prostu solidne piwo, w smaku podpadające pod bardzo delikatnego Portera. Nawet procentowa zawartość ekstraktu (16) i alkoholu (6,5) przypomina Porter. 
Okazuje się jednak, że jest to piwo bardzo kobiece (Mojej Kobietce bardzo smakowało) i w tej roli spełnia się doskonale. A że był to Jej wybór - tak miało być i narzekać nie sposób. Do tego na etykiecie narysowany jest uroczy zdziwiony Mikołaj, co oboje nas urzekło. 

niedziela, 12 stycznia 2014

Piątkowe winne spotkanie

W piątek odbyło się rodzinne spotkanie na wino i sery. Posiedzieliśmy, nie powiem, 8 godzin, w czasie których wypiliśmy 4 butelki wina. Wszystkie godne polecenia, co zgodnie z sumieniem niniejszym czynię.

Na pierwszy ogień popłynęło Teja Roja - smaczne, idealne na początek wieczoru, gdyż wydało mi się najłagodniejsze. Z serem komponowało się dobrze - podkreślało smak łagodniejszych, kremowych gatunków oraz skutecznie przepłukiwało usta po ostrzejszych.

Następnie Rioja Baron de Barbon oraz Vina Labarta. Obie zbliżone (nie jestem znawcą win, ale i blog jest dla zwykłego człowieka), obie smaczne o wyrazistym smaku. Te już komponowały się doskonale także z ostrzejszymi gatunkami, choć łagodnych serów lepiej nimi nie popijać, jeśli chcemy poczuć smak sera.

Ostatnią pozycją winną tego wieczora była Rioja Monte Rojo. Cierpki smak, ale w dobrym znaczeniu tego słowa. Bardzo zdecydowane, mocno owocowe, aromatyczne.Wręcz wyborne zakończenie winnej części wieczoru.

Kaca tradycyjnie brak... w przypadku większej części uczestników spotkania. 

piątek, 10 stycznia 2014

AIPA - Browar Wojkówka

Spróbowałem AIPA z Browaru Z&Z w Wojkówce, chociaż opakowanie nie jest zachęcające. Miałem wręcz wrażenie, że browar ten stara się odstraszyć klientów. Później jednak pomyślałem, że może słusznie robią - w końcu to piwo ma być dobre, a nie opakowanie. Skoro tak, to może oszczędności płynące z tak surowej etykiety utopili w piwie. Muszę przyznać, że zostałem mile zaskoczony. AIPA to cytrusy na chmielu. Bardzo orzeźwiający, bogaty smak, któremu zarzucić można niewiele. Myślę, że stałem się wielbicielem tego produktu. Jak napisano na opakowaniu - jednorazowo powstaje tylko 1500 piw. Niepasteryzowany, nieutrwalony, niefiltrowany trunek to 13% ekstraktu i 4,5% alkoholu. 

niedziela, 5 stycznia 2014

Piwa Marcowe

Miałem okazję spróbować ostatnio dwóch piw marcowych. Oczywiście z okazji skorzystałem, dzięki czemu mogę teraz porównać je i podzielić się wrażeniami.

Pierwszym z nich było Miłosław Marcowe. Produkt browaru Fortuna w Miłosławiu to orzeźwiający lager warzony w otwartych kadziach. Piwo jest pasteryzowane i jest produktem dolnej fermentacji. W odbiorze przyjemne, rześkie, słodkawe, ale z delikatną goryczką pojawiającą się już po przełknięciu piwa. Solidny produkt wart swojej (relatywnie niewysokie 4-5 PLN) ceny. Ekstrakt 13,2%, alkohol 6,0%.

Drugim były Dymy Marcowe z browaru Pinta. To piwo z kolei to ciemne marcowe dymione, czyli uwarzone z dodatkiem wędzonego słodu. Wiele spodziewałem się po tym produkcie, gdyż Pinta należy do moich ulubionych browarów. Niestety ta pozycja nie spełniła moich oczekiwań. Piwo posiada wędzony posmak, niestety poza tym to słodkawe, rozwodnione, kwaśnawe piwo, które niczym pozytywnym się nie wyróżnia. Za tę cenę (7,5-8,5 PLN)z pewnością nie warto. Ekstrakt 13,1%, alkohol 5,0%.