piątek, 25 września 2015

Grangestone

Single Malt z Biedronki - niemożliwe? A jednak!

Zarówno butelka jak i tuba prezentuje się doskonale. Ciekawy, nietuzinkowy kształt, grube szkło, przyjemne, dostojne wzornictwo - wszystko to robi doskonałe wrażenie. Etykieta dostarczy kilku ciekawych danych (jak na przykład beczki, w których finiszował ten gatunek), chociaż kompletu informacji nie dostaniemy (na przykład wieku tej Whisky). Dopełnieniem jest zamknięcie solidnym korkiem. 

Zapach mocny, zdecydowany i wcale przyjemny. Wyrazistość chyba nieco przesadzona, bo mocniejsze zaciągnięcie się może wyciskać łzy z oczu. Ale prawdopodobnie tak ma być.

W kwestii smaku, wyraźnie czuć karmelową słodycz i... alkohol niestety. Nie jest to zarzut dyskwalifikujący, ale z pewnością świadczy o braku zbilansowania smaków. Porównując jednak smak do ceny, która przypomina raczej Whisky mieszaną, a nie Single Malt, jest to trunek z pewnością wart uwagi. Być może jest to alternatywa dla smakoszy Whisky z nieco cieńszym portfelem, by mogli napić się czegoś niezłego, nawet codziennie. 

środa, 23 września 2015

Bernard Svatecni Lezak

Nie tak dawno miałem okazję kosztować wielce przyjemnego Bernarda Cernego. Tym razem został mi sprezentowany Bernard jaśniejszy, o przejrzystej barwie i zdecydowanym charakterze. Otwarciu towarzyszy jakże przyjemny wystrzał, bo piwo jest solidnie wysycone CO2, choć nie przeszkadza to w konsumpcji. 

Piana jest wysoka, gęsta i utrzymuje się przez dłuższą chwilę, pozwalając cieszyć oczy i wzmagając doznania podczas picia (kto nie lubi piwnej piany osadzającej się na wąsach niech pierwszy rzuci kamieniem). 

Zapach trunku jest przyjemny, chociaż czuć niepokojące, metaliczne nuty, które przebijają przez chmielowy aromat. Poza tymi dwoma składnikami zapachowymi (chmiel i metal), nie czuć nic więcej, co zwiastuje wytrawny smak.

Smak przyjemnie gorzki, ale nie cytrusowy. Nieco chyba zbyt zdecydowany i po pierwszym łyku zajmuje chwilę, by do niego przywyknąć. Problemy stwarza wspomniana metaliczność, która także w smaku tłumi chmiel. Nie dyskwalifikuje to piwa, ale wprowadza niewielki dysonans. Mimo to, uważam, że piwo warte jest degustacji, zatem polecam.

Alkohol 5%

środa, 16 września 2015

Chianti Sensi Riserva 2009


Czytałem o tym winie sporo niepochlebnych opinii, ale postanowiłem go spróbować, żeby przekonać się na własne kubki smakowe. 

W związku z powyższym od razu chciałbym zdementować pogłoski o chemicznym posmaku, bo w mojej butelce takowego nie było. Pojawiły się co prawda zgrzyty związane z lekkim absmakiem, nieprzyjemną, nieco drzewną cierpkością i jakąś słodkawą nutą w finiszu, która nijak nie pasowała, ale nie nazwałbym ich chemicznymi. Mimo to wino nie bardzo nadawało się do picia bez towarzystwa.

W towarzystwie aromatycznego, pikantnego spaghetti natomiast objawiło swoje zalety. Świetnie podkręciło smak, a każdy kęs popijany nim tworzył idealny duet. Najwyraźniej warto to wino potraktować jako trunek obiadowy, do dań pikantnych, bo wtedy pokazuje co potrafi. Tak też zalecam go kosztować.

wtorek, 1 września 2015

Po Godzinach - AIPA

Kolejny trunek z browaru Amber z serii "Po Godzinach" na jaki udało mi się trafić. Na etykiecie jest wiele przydatnych informacji, które chciałem porównać ze stanem faktycznym. Te, które przyjmuje na wiarę, to że uwarzono 200 hektolitrów w czerwcu 2015 roku, a piwo jest niefiltrowane i pasteryzowane. 

Ekstrakt 15,1%, Alkohol 5,8%

Po przelaniu do kufla pokazuje się ładna, choć niewysoka, gęsta piana złożona z drobnych i średnich pęcherzyków, która jednak dość szybko opada. 

Na etykiecie odnajdujemy informację, że kolor jest ciemno-bursztynowy i w pełni zgadza się to ze stanem faktycznym. Dodatkowo trunek nie jest przejrzysty, czyli potwierdza się informacja o braku filtrowania. Ja barwę określiłbym jako miodową.

Zapach na etykiecie opisano jako cytrusowy z nutami żywicznymi i taki faktycznie jest. Nic dodać nic ująć.

Smak opisano jako "wyrazistą goryczkę, w tle nuty słodowe" i to także się zgadza. Należałoby jednak dodać, że goryczka jest wulgarna, niezrównoważona, a cytrusy ograniczają się do gorzkiej skórki pomarańczowej.

Podsumowując, piwo ma potencjał, ale brak mu zbilansowania, wskutek czego pijemy trunek zbyt gorzki, bez żadnej przeciwwagi do goryczy. Na dłuższą metę jest to męczące. Nieźle za to powinno się sprawdzać jako składnik dań, a nawet jako grzaniec po dodaniu odpowiednich korzeni. Spróbować mimo to warto, by samemu wyrobić sobie zdanie.

Inne piwa z browaru Amber: