czwartek, 24 lipca 2014

Bojan Strażackie

Browar w BojanowieSezon sprzyja piciu piwa, co z kolei przekłada się na ilość recenzji na niniejszym blogu. Dzisiaj ciekawostka z browaru w Bojanowie - Bojan Strażackie. Jest to piwo, którego zadaniem jest uczcić strażaków, jako że gdy w Bojanowie powstała Straż Ogniowa, w celu obserwacji terenu korzystano z wieży browaru i właśnie w ten sposób wypatrywano zagrożeń.
Piwo to to niefiltrowany Lager o bardzo przyjemnym aromacie i bogatym smaku. Orzeźwiający, lekko mętny (w końcu niefiltrowany), odrobinę cytrusowy i z wyczuwalną chmielową goryczką Bojan musi się podobać. Niestety wrażenie psuje odrobinę metaliczny posmak (uszkodzenie powłoki tanku?). Pianka niewielka, średnie wysycenie. Piwo zdecydowanie godne polecenia, w dodatku w rozsądnej cenie.
Alkohol 5%, Ekstrakt 11%

środa, 23 lipca 2014

Stare Misto

Piwo
Piłem to piwo wczoraj i choć jest mi nieźle znane, to nie jestem jego wielkim fanem. Aromat słodowy, chmiel wyczuwalny, ale trzeba go poszukać, gdyż jest bardzo delikatny. Brak mi tej chmielowej goryczki, bo poza tym piwo smaczne i orzeźwiające. Piana całkiem ładna, barwa o odrobinę żółtawym zabarwieniu. 
Piwo to wytwarzane jest we Lwowie od wieków, zatem tradycyjna receptura powinna dawać o sobie znać. Jeśli o mnie chodzi - daje, ale za mało.

wtorek, 22 lipca 2014

Radeberger

Wczoraj do cygara wypiłem Radeberger Pilsner. Zwyczajne, smaczne piwo do codziennego użytku. Nie ma się czym delektować czy zachwycać, ale jest to solidna pozycja na wieczorne spożywanie na mecz, czy w towarzystwie. Niby nic szczególnego, ale cieszy, że można jeszcze po prostu napić się piwa, które nie będzie zbyt rozwodnione, mdłe czy zwyczajnie niesmaczne.

niedziela, 20 lipca 2014

Argus - edycje limitowane 2014

Dzisiaj szybka, krótka, zwięzła recenzja limitowanych edycji Argusa - piwa Lidlowego, które nabyłem w ramach piwnych zakupów. To już ostatnie degustacje piw z tej partii zakupowej. Mam nadzieję jednak, że to nie będą ostatnie zakupy.


Na pierwszy ogień Argus Koźlak Rubinowy. Przelanie do kufla ujawniło głęboką, brązową barwę - pierwszy plus. W zapachu karmelowe nuty, ale nie przesadne. Na pierwszy rzut oka daje się stwierdzić znikome wysycenie i brak pianki. Smak całkiem przyjemny, delikatnie słodkawe, ale z odrobiną  pożądanej, chmielowej goryczki. Alkohol 6,5%, Ekstrakt 15,1%.

Kolejnym, jak na zdjęciu widać, był Argus Lager Złocisty, który (uprzedzę trochę fakty) smakował mi z tej trójki najbardziej. Goryczka co prawda mogłaby być odrobinę bardziej zdecydowana, ale trunek całkiem przyjemny. Nawet wydało mi się mniej wodniste niż towarzysze. Po przełknięciu ujawnia się niestety odrobina słodyczy, która nie jest potrzebna. Minusem jest także bardzo mała pienistość i dość niskie wysycenie. Alkohol 5,7%, Ekstrakt 12,2%.

Ostatnim piwem był Argus Dostojny Bursztynowy, który okazuje się piwem warzonym na sposób belgijski. Zdecydowanie najgorsze z tej trójki (nie dałem rady wypić całego kufla). Ciemnobursztynowa barwa, brak goryczki i nieznośna słodycz to charakterystyka tego trunku. W przeciwieństwie do poprzedników posiada jednak jakąkolwiek piankę. Niestety z każdym łykiem rosło mi w ustach i nie miałem w piciu go żadnej przyjemności. Alkohol 6,8%, Ekstrakt 14,5%.

Zobacz też:

poniedziałek, 14 lipca 2014

Brytyjskie Ale

Przyszła pora na opisanie Brytyjskich Ale, które nabyłem podczas piwnych zakupów w Lidlu.
To doświadczenie potwierdziło moją wcześniejszą teorię, że brytyjskie ale najlepiej jest pić chłodne, ale nie zimne ani zmrożone.

Bishops Finger to najmocniejsze piwo z tych czterech. Piwo pochodzi z browaru w Faversham w Kent. Jest także najciemniejszym trunkiem z powyższych - jego barwa wpada w ciemny brąz. Zapach dość wyraźny, ostry, lekko karmelowy. Smak bogaty, gorzki, lekko owocowy. Piwo jest niestety zbyt wodniste jak na mój gust. Alkohol: 5,4%.

Abbot Ale z kolei to wytwór browaru Greene King z Suffolk. Z niniejszych trunków najbardziej przypadło mi do gustu, a to z powodu świetnego wyważenia pomiędzy smakiem a konsystencją. Smak bowiem orzeźwia i nie jest tak mocny, by przytłoczyć, a konsystencja odrobinę mniej wodnista od Bishops Finger Ale. Kolor tego piwa jest jaśniejszy, a zapach przypomina świeżo upieczone drożdżowe ciasto (co nie znaczy, że zalatuje drożdżami). Lekka goryczka przy średnim wysyceniu (i prawie żadnej pianie) sprawia, że to świetny trunek na upalne dni. Alkohol 5%.

Ruddles County to już trzecie Ale z kolekcji i drugie z browaru Greene King. Charakteryzuje się ładnym kolorem ciemnego bursztynu oraz przyjemnym, chmielowym zapachem. Po nalaniu ujawnia ładną, gęstą, drobną pianę, która jednak nie utrzymuje się długo. Wysycenie CO2 nie jest wysokie, ale wystarczające. W smaku pełne i zdecydowane. Orzeźwiający smak chmielu podszytego gorzkawymi cytrusami, które jednak nie niepokoją i bardzo ładnie wpisują się w całość smaku - dodają lekkiej kwaskowatości. Alkohol: 4,3%.

Ostatnim trunkiem jest Spitfire - wyrób browaru z Faversham z okazji uczczenia pięćdziesiątej rocznicy Bitwy o Anglię (w roku 1990). Jest to piwo ciemnobursztynowe w kolorze, o wyraźnie chmielowym zapachu i smaku. Niestety konsystencja jest dość wodnista, ale sam napój smaczny, chociaż czegoś mu brak. Alkohol 4,5%.

Jeśli miałbym uszeregować te piwa od najlepszego, to na pierwszym miejscu Abbot Ale, następnie Ruddles County, następnie Spitfire i na końcu Bishops Finger. Tym niemniej, polecam spróbować każdego z nich, by odnaleźć swój ulubiony smak brytyjskiego ale.

sobota, 5 lipca 2014

Łowczy

Piwo Łowczy to lidlowy produkt firmowany przez markę Argus, który nabyłem podczas piwnych zakupów. Butelka głosi, że to niepasteryzowane piwo górnej fermentacji, warzone na sposób belgijski. 

Jest dość mocne (8-9% Alkoholu). 

Pierwsze piwo to Łowczy Słodowy Tercet. Jest to jasna odmiana tego piwa, odrobinę mętna, słodkawa i raczej nisko wysycona CO2. Przyjemna w odbiorze, chociaż ta charakterystyczna słodycz nieco mi przeszkadzała. Także zapach nie był przekonywujący - zabrakło w nim świeżości i niezbyt dobrze współgrał ze smakiem. Spróbować można, ale wielkich nadziei raczej nie warto sobie robić.

Alkohol 8%, Ekstrakt 16%


Drugie piwo to Łowczy Chmielowy Kwartet. Ciemna odmiana także niezupełnie przypadła mi do gustu. Jest to piwo ciężkie, o zdecydowanym smaku i aromacie, niezbyt wysokim wysyceniu (jeszcze mniejszym niż Słodowy Tercet), lekko mętne, gęste ale przede wszystkim relatywnie słodkie. To właśnie ten ostatni aspekt sprawił, że nie stanę się jego sympatykiem. Jeśli jednak ktoś lubi piwa o zdecydowanym, choć słodkawym smaku, powinien spróbować.

Alkohol 9%, Ekstrakt 16,3%

piątek, 4 lipca 2014

Argus RIO

Argus RIO to ciekawa propozycja drinków piwnych, specjalnie na Mistrzostwa w Piłce Nożnej w Brazylii. Z piwem nie mają zgoła nic wspólnego, zatem piwosze nie mają czego tu szukać. 

Alkohol 2,6%.

Calamansi Passionfruit to napój (przynajmniej z opisu) o smaku "pomarańczy panamskiej i marakuji". Piwa wyczuć nie sposób, za to wyraźnie czuć tropikalny, słodki sok. Czułem się, jakbym pił sok o smaku "multiwitamina". Smak przyjemny, choć zdecydowanie za słodki.

Caipirinha to typowa lemoniadka z piwem, może tylko mająca bardziej zdecydowany smak (lemoniady jest więcej i jest intensywnie limonkowa, a nie cytrynowa). Bardzo orzeźwiający napój na ciepłe dni i do tego w rozsądnej cenie.

Caja to trzeci smak, w mojej ocenie najtrudniejszy do rozpoznania. Pomimo iż to owoc egzotyczny, dla mnie smakował nieco truskawkowo. Początkowo słodko, jednak po przełknięciu na podniebieniu pojawia się charakterystyczna dla niektórych przetworów owocowych goryczka. Wydaje mi się, że najmniej udany z trójki, ale to oczywiście kwestia gustu.

W tej cenie warto spróbować, jednak sympatykiem nie zostanę. Do powtórki ewentualnie Caipirinha w gorący dzień.