poniedziałek, 2 marca 2015

Chang

Niedawno skosztowałem piwa Chang, pochodzącego z Tajlandii (a kupionego w Lidlu). Skoro nabyłem wersję puszkową oraz butelkową, aż prosiło się o porównanie. By nie sugerować się opakowaniem, zdecydowałem się na próbę w ciemno. Dzisiaj przedstawię jej wyniki.

Oba trunki są jasno żółte i oba nie posiadają piany. Obydwa trunki posiadają także zbliżoną goryczkę - o tyle przyjemną co niespodziewaną. Oba są dość wodniste, jeśli chodzi o konsystencję. 

Dalej zaczynają się różnice. Wersja puszkowa ma zdecydowanie mocniejszy zapach i wyraźniejsze nasycenie CO2. Pije się je dużo przyjemniej niż wersję butelkową, która sprawia wrażenie zwietrzałej. 

Ogólnie - przyjemne piwo do posiłku i na co dzień. Nic wyszukanego, ale dobrze płucze gardło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz