niedziela, 19 lutego 2017

Palma Louca

Mały, brazylijski lagerek, który nabyłem jakiś czas temu pod wpływem chwili (przy kasie). Spodobała mi się i butelka i etykietka.

Alkohol 4,7%, Ekstrakt 10,6%

Zapach, zarówno w butelce jak i w szklance jest drożdżowy. W zasadzie trudno wyczuć cokolwiek innego - nie przebija się.

Barwa jasna, przejrzysta. Sprawia wrażenie wodnistego, co spotęgowane jest poprzez dość duże wysycenie CO2. Piana średniopęcherzykowa szybko opada bez lacingu. Tworzy się on jednak na szkle podczas upijania trunku - z resztki piany.

Przyznaję, że smakiem jestem zaskoczony. Niby jest to zupełnie zwyczajne i dość wodniste, lekkie piwo, ale jednak brak mu nachalności, z którą kojarzy mi się zwykłe piwo koncernowe. Goryczka niewielka, ale przyjemnie zrównoważona i gaz, dodający orzeźwienia sprawia, że piwo to całkiem przyjemnie się pije. Może to autosugestia, ale mnie przypomniały się czasy leżenia na leżaczku w słoneczny, upalny dzień spędzany przy grillu. A skoro budzi przyjemne wspomnienia, to warto je wypić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz