sobota, 18 lutego 2017

Wąsosz


Przyszedł czas na degustację piw z Browaru Wąsosz. Browar od wskrzeszenia w 2014 roku tworzy coraz lepsze trunki i podbija rynek. Z przyjemnością zakupiłem i skosztowałem tych piw.

Na początek Wąsosz z niebieską etykietą, czyli Piwo jasne lekkie niefiltrowane. Kiedyś recenzowałem to piwo pod inną (poprzednią) nazwą: "Polka Pils". Wtedy nie zachwyciło detalami, ale ciekaw jestem odnowionej edycji.

Alkohol 4,1%, Ekstrakt 9%

W składzie poza wodą, także słody (pilzeński i monachijski), chmiele (Marynka, Sybilla) i drożdże (Saflager W34/70).

Zapach w butelce jest ładny, piwny i orzeźwiający - zupełnie nie kojarzy się ze śmierdzącym, tanim piwem butelkowym (a jest tanie i sprzedawane w butelkach), które czasem można dostać w sklepie. W szklance zapach jest mniej intensywny, ale nie mniej przyjemny.

Barwa niemal słomkowa, choć po dodaniu osadu drożdżowego z dna butelki, robi się nieprzejrzysta, a przez to sprawia wrażenie o wiele ciemniejszej, niemal pomarańczowej. Wysycenie średnie. Piana ładna, chociaż nietrwała. Zróżnicowane pęcherzyki sprawiają, że nie jest mleczna i równa, ale z pewnością stałaby się ozdobą kufelka.

Zadziwiająco intensywna, cytrusowa goryczka, jak na piwo o ekstrakcie początkowym zaledwie 9-cio procentowym. Kupiłem je za 2,79 PLN, a za tę cenę jest to idealne piwo codzienne. Jeśli będziecie w sklepie stali przed wyborem piwa na imprezę, zwróćcie uwagę na Wąsosza!


Piwo z etykietą żółtą, czyli Piwo jasne pełne niefiltrowane piłem tuż po zakończeniu daty przydatności. Lojalnie uprzedzam, że mogło to mieć wpływ na moją opinię, choć chyba nie miało.

Alkohol 5,2%, Ekstrakt 12%

W składzie woda, słody - pilzeński i karmelowy, chmiel Marynka i drożdże Saflager W34/70.

Zapach w butelce jest piwny, ale nieco kwaśnawy. Wrażenie niknie w szklance - nie pachnie niczym (ale było dobrze schłodzone, więc może to wynikać z tego).

Barwa intensywna, ciemno-piwna. Płyn jest lekko mętny. Piana dość słaba, szybko opada i myślę, że to główny (obok niskiego wysycenia) efekt przeterminowania tego piwa.

W smaku bardzo przyjemne zaskoczenie (choć czemu powinienem być zaskoczony?) - piwo jest bardzo smaczne, choć bez efektów poszukiwanych przez koneserów. Smak jest prosty, ale z klasą - zrównoważony, nieśmierdzący, nie pozostawiający nieprzyjemnych nut chemicznych na podniebieniu. Goryczka jest obecna, ale nie przytłacza. To napój, który w pełnie zasługuje na nazwę "jasne pełne"! Bardzo pijalne i godne polecenia w tej kategorii cenowej.


Piwo malinowe (czerwona etykietka), to... cóż... nie moja bajka Ale nie przepadam za piwem z sokiem, więc postanowiłem się nie wypowiadać. Wypiłem, ale to wszystko co o nim napiszę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz