piątek, 21 lipca 2017

Miłosław Warzy Śmiało - Żytnie Session IPA, Sosnowe IPA, Dymione Brown Ale

Piwa z browaru Fortuna, markowane jako Miłosław, bardzo mi "podchodzą", kiedy więc natknąłem się w sklepie na te trzy ślicznotki w bardzo krzykliwych mundurkach, po prostu musiałem je kupić. Coś nowego, miejmy nadzieję przyjemnego. Można zaczynać degustację.

Żytnie Session IPA

Alkohol 4,7%, Ekstrakt 11,5%, IBU 42, EBC 11

Skład:
woda, słody jęczmienne (pilzeński, karmelowy jasny), słód żytni, chmiele aromatyczne (Marynka, Sybilla. Izabella w szyszce), chmiel goryczkowy (Magnum), drożdże (US-05).

Zaleca się serwować w szklance w temperaturze 12-14 stopni.

To tyle, jeśli chodzi o informacje zawarte na etykiecie. Pora od słów przejść do czynów.

Zapach w butelce jest cytrusowy, świeży. Czuć także lekką ziołowość, kojarzącą się z apteką. W szklance czuć odrobię słodowości. Z pewnością nie są to zapachy typowe.

Jak widać na zdjęciu, piana jest ładna i obfita. Od siebie dodam, że dość trwała. Wysycenie CO2 niskie.

Spodziewałem się bardziej cytrusowej goryczki w smaku. To, co otrzymałem to gorycz raczej kawowa, ale nie kwaśna, co było przyjemnym zaskoczeniem. Smak nie powala - brak mu równowagi i wyrafinowania. Ale wrażenie w ustach dość treściwe.

Sosnowe IPA

Alkohol 4,8%, Ekstrakt 12%, IBU 37, EBC 17

Skład:
woda, słody jęczmienne (pilzeński, monachijski, karmelowy), słód pszeniczny, chmiel (Simcoe, Cascade, Chinook, Citra, Herkules), pędy sosny, drożdże (US-05).

Zaleca się serwować w szklance (choć piłem je w pokalu) w temperaturze 8-12 stopni - szczęśliwie temu wymogowi sprostałem (choć nie biegałem z termometrem, by to sprawdzić).

Zapach w butelce to ponownie cytrusy z lekką apteką. W szklance tym razem zapach cytrusowo-kwiatowy. Wygląda na to, że pędy sosny spełniły swoje zadanie.

Delikatne zmętnienie, piana średnio pęcherzykowa, ale pojawiają się także pęcherzyki duże, w związku z czym jest ona bardzo nietrwała. Lacing występuje za to całkiem niezły. Wysycenie CO2 średnie.

W smaku jest przekombinowane. Goryczka jest cytrusowa, ale lekko chemiczna. Równowagi brak. Czuć żywiczność, ale jest ona obok smaku, więc nie bardzo pasuje. Warto jednak spróbować, bo jest to zdecydowanie coś innego i warto samemu wyrobić sobie zdanie.

Dymione Brown Ale

Alkohol 5,8%, Ekstrakt 13,2%, IBU 20, EBC 45

Skład:
woda, słody jęczmienne (pilzeński, wędzone drewnem drzew owocowych - (wiśnia, grusza, jabłoń), karmelowy, czekoladowy), chmiel (Herkules), drożdże (US-05).

Zaleca się serwować w szklance (u mnie ponownie pokal) w temperaturze 12-14 stopni (a ja pewnie zacząłem je pić, gdy było zimniejsze). 

Zapach w butelce jest karmelowy, z nutami kawowymi i z wyraźnym aromatem wędzenia. W szklance karmel zanika i czuć jedynie dym i kawę.

Piana jest zadziwiająco jasna - spodziewałem się brązu, a jest jedynie bardzo jasny beż. Pęcherzyki średniej wielkości. Wysycenie dość niskie.

W smaku nieźle zbalansowane i zadziwiająco przystępne. Czuć wyraźny aromat wędzenia, ale nie tłumi on innych smaków, więc można się delektować. W finiszu kawa. Smak jest gorzki, ale przyjemny. W mojej opinii bardzo udany trunek.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz