W zeszły piątek się to zdarzyło. Piliśmy w 3 osoby (bo jedna to kierowca), ale można liczyć, że w 2 i pół, bo my z kumplem piliśmy uczciwie, a moja tak co drugą kolejkę. Poszły 2 flaszki, co nie jest najgorszym wynikiem. Poszedłem spać około 2.00, wstałem o 7.00, troszę jeszcze pijany, ale szybko przeszło. Kaca i jakichkolwiek efektów brak (chociaż kumpel spowiadał się, że trochę nim telepało rankiem). Tequila złota pita była pod zimne pomarańcze z cynamonem - udane połączenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz