Święta upłynęły mi pod znakiem Burbona z Kentucky. Wypiłem ponad pół butelki Wild Turkey (81 Proof, czyli 40,5% Alkoholu) i muszę przyznać, że to bardzo przyjemny do picia trunek. Nie mam się za znawcę Whisky (ani Whiskey ani Burbona), ale ta konkretna trafiła w mój gust.
Jej cena nie jest zbyt wygórowana (ta konkretna butelka kosztowała niecałe 65 PLN), a więc warto spróbować, bo wchodzi wyśmienicie (piłem z kropelką wody mineralnej, niegazowanej, w temperaturze pokojowej). Nie powoduje także nieprzyjemnych efektów ani tego, ani następnego dnia (choć osobiście nie często je miewam, więc może to nie zasługa trunku, a osobistych uwarunkowań).
Okres leżakowania to 6-8 lat (a więc dłuższy niż tradycyjnie), a zamknięcie butelki to korek a nie nakrętka. Smak słodkawy, owocowy, z wyczuwalną nutą dębu. Nie jest zbyt mocne w smaku, nie zatyka, a balans aromatów jest według mnie idealny. Godne polecenia, wspaniałe do picia, a takim prezentem każdy amator Whisky (Whiskey) będzie ukontentowany.
Mój mąż dostał ten bourbon w prezencie i mimo, że oboje długo czekaliśmy na okazję, żeby go otworzyć - byliśmy zaskoczeni jego wyjątkowością, kiedy już to zrobiliśmy. Intensywny smak nie jest męczący, za to posmak miodu i karmelu działa rewelacyjnie na kubki smakowe. Ja jeszcze wyczuwam w nim posmak migdałów. Na pewno kupimy go sami na najbliższą imprezę rodzinną, świetnie się sprawdzi.
OdpowiedzUsuńWild turkey 81 to mój ulubiony bourbon. Jeżeli sięgam po bourbona to tylko po niego. Podoba mi się, że ma taki delikatny posmak, dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuń