Przyszła pora na opisanie Brytyjskich Ale, które nabyłem podczas piwnych zakupów w Lidlu.
To doświadczenie potwierdziło moją wcześniejszą teorię, że brytyjskie ale najlepiej jest pić chłodne, ale nie zimne ani zmrożone.
Bishops Finger to najmocniejsze piwo z tych czterech. Piwo pochodzi z browaru w Faversham w Kent. Jest także najciemniejszym trunkiem z powyższych - jego barwa wpada w ciemny brąz. Zapach dość wyraźny, ostry, lekko karmelowy. Smak bogaty, gorzki, lekko owocowy. Piwo jest niestety zbyt wodniste jak na mój gust. Alkohol: 5,4%.
Abbot Ale z kolei to wytwór browaru Greene King z Suffolk. Z niniejszych trunków najbardziej przypadło mi do gustu, a to z powodu świetnego wyważenia pomiędzy smakiem a konsystencją. Smak bowiem orzeźwia i nie jest tak mocny, by przytłoczyć, a konsystencja odrobinę mniej wodnista od Bishops Finger Ale. Kolor tego piwa jest jaśniejszy, a zapach przypomina świeżo upieczone drożdżowe ciasto (co nie znaczy, że zalatuje drożdżami). Lekka goryczka przy średnim wysyceniu (i prawie żadnej pianie) sprawia, że to świetny trunek na upalne dni. Alkohol 5%.
To doświadczenie potwierdziło moją wcześniejszą teorię, że brytyjskie ale najlepiej jest pić chłodne, ale nie zimne ani zmrożone.
Bishops Finger to najmocniejsze piwo z tych czterech. Piwo pochodzi z browaru w Faversham w Kent. Jest także najciemniejszym trunkiem z powyższych - jego barwa wpada w ciemny brąz. Zapach dość wyraźny, ostry, lekko karmelowy. Smak bogaty, gorzki, lekko owocowy. Piwo jest niestety zbyt wodniste jak na mój gust. Alkohol: 5,4%.
Abbot Ale z kolei to wytwór browaru Greene King z Suffolk. Z niniejszych trunków najbardziej przypadło mi do gustu, a to z powodu świetnego wyważenia pomiędzy smakiem a konsystencją. Smak bowiem orzeźwia i nie jest tak mocny, by przytłoczyć, a konsystencja odrobinę mniej wodnista od Bishops Finger Ale. Kolor tego piwa jest jaśniejszy, a zapach przypomina świeżo upieczone drożdżowe ciasto (co nie znaczy, że zalatuje drożdżami). Lekka goryczka przy średnim wysyceniu (i prawie żadnej pianie) sprawia, że to świetny trunek na upalne dni. Alkohol 5%.
Ruddles County to już trzecie Ale z kolekcji i drugie z browaru Greene King. Charakteryzuje się ładnym kolorem ciemnego bursztynu oraz przyjemnym, chmielowym zapachem. Po nalaniu ujawnia ładną, gęstą, drobną pianę, która jednak nie utrzymuje się długo. Wysycenie CO2 nie jest wysokie, ale wystarczające. W smaku pełne i zdecydowane. Orzeźwiający smak chmielu podszytego gorzkawymi cytrusami, które jednak nie niepokoją i bardzo ładnie wpisują się w całość smaku - dodają lekkiej kwaskowatości. Alkohol: 4,3%.
Ostatnim trunkiem jest Spitfire - wyrób browaru z Faversham z okazji uczczenia pięćdziesiątej rocznicy Bitwy o Anglię (w roku 1990). Jest to piwo ciemnobursztynowe w kolorze, o wyraźnie chmielowym zapachu i smaku. Niestety konsystencja jest dość wodnista, ale sam napój smaczny, chociaż czegoś mu brak. Alkohol 4,5%.
Jeśli miałbym uszeregować te piwa od najlepszego, to na pierwszym miejscu Abbot Ale, następnie Ruddles County, następnie Spitfire i na końcu Bishops Finger. Tym niemniej, polecam spróbować każdego z nich, by odnaleźć swój ulubiony smak brytyjskiego ale.
Ostatnim trunkiem jest Spitfire - wyrób browaru z Faversham z okazji uczczenia pięćdziesiątej rocznicy Bitwy o Anglię (w roku 1990). Jest to piwo ciemnobursztynowe w kolorze, o wyraźnie chmielowym zapachu i smaku. Niestety konsystencja jest dość wodnista, ale sam napój smaczny, chociaż czegoś mu brak. Alkohol 4,5%.
Jeśli miałbym uszeregować te piwa od najlepszego, to na pierwszym miejscu Abbot Ale, następnie Ruddles County, następnie Spitfire i na końcu Bishops Finger. Tym niemniej, polecam spróbować każdego z nich, by odnaleźć swój ulubiony smak brytyjskiego ale.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz